W uroczystość Bożego Narodzenia Chrystus przychodzi, by ponownie zapukać do serca każdego chrześcijanina i dać nam pokój duszy. Otwórzmy drzwi Chrystusowi – apelował Ojciec Święty w rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański. Nawiązując do sceny zwiastowania Franciszek radził, by uczyć się od Maryi otwarcia na Bożą inicjatywę w naszym życiu. „Utkwijmy nasz wzrok w tej prostej dziewczynie z Nazaretu, w chwili gdy gotowa jest przyjąć Boże orędzie wypowiadając swoje «tak»” – mówił Franciszek.

„Przede wszystkim Jej wiara, która polega na słuchaniu Słowa Bożego, aby powierzyć się temu Słowu z pełną dyspozycyjnością umysłu i serca. Odpowiadając Aniołowi, Maryja rzekła: Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!. W Jej pełnym wiary «oto Ja», Maryja nie wie, jakimi niebezpiecznymi drogami będzie musiała pójść, jakie cierpienia będzie musiała znieść, jakim zagrożeniom stawić czoła. Ale zdaje sobie sprawę, że to Pan ją wzywa, a Ona ufa Mu całkowicie i powierza się Jego miłości. Taka jest wiara Maryi” – mówił Papież.

Innym wzorcowym aspektem postawy Maryi jest Jej umiejętność rozpoznawania czasu łaski, czasu Boga. Maryja umożliwiła wcielenie Boga, bo w pewnym momencie potrafiła powiedzieć „Tak” – mówił Papież.

„Maryja uczy nas zrozumienia chwili sposobnej, w której Jezus przychodzi do naszego życia i żąda odpowiedzi ochoczej i wielkodusznej – powiedział Ojciec Święty. – Rzeczywiście, tajemnica narodzin Jezusa w Betlejem, która miała historycznie miejsce ponad dwa tysiące lat temu, dokonuje się jako wydarzenie duchowe w dziś liturgii. Słowo, które znalazło mieszkanie w dziewiczym łonie Maryi, w uroczystości Bożego Narodzenia przychodzi, by zapukać ponownie do serca każdego chrześcijanina. Przychodzi i puka. Każdy z nas ma odpowiedzieć jak Maryja osobistym i szczerym «tak», oddając się w pełni do dyspozycji Boga i Jego miłosierdzia”.

W dalszej, improwizowanej części rozważania Franciszek mówił, jak rozpoznać takie chwile nawiedzenia, kiedy Bóg puka do naszego serca.
„Ileż to razy – mówił Ojciec Święty – Jezus przychodzi do nas w naszym życiu, ileż to razy posyła do nas Anioła, a my nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo jesteśmy tak bardzo zajęci, pogrążeni w naszych myślach, sprawach, czy nawet, tak jak teraz, w przygotowaniach do Bożego Narodzenia. I nie zauważamy, że On przechodzi i puka do drzwi naszego serca, prosząc o gościnę, prosząc, abyśmy powiedzieli «tak», jak Maryja. Pewien święty mawiał: boje się, że Pan Bóg przejdzie obok mnie. I wiecie dlaczego się tego bał? Bo obawiał się, że Go nie zauważy i pozwoli Mu odejść. Kiedy czujemy w sercu, że chcemy być lepsi, że żałujemy naszych czynów, to właśnie wtedy puka do nas Pan. Daje ci odczuć pragnienie bycia lepszym, bycia bliżej innych i Boga. Jeśli to czujesz, zatrzymaj się, bo to Pan. Pomódl się, a może wyspowiadaj, oczyść się z brudu, to ci pomoże. Ale pamiętaj, jeśli czujesz w sobie wolę poprawy, to Pan puka! Nie pozwól Mu odejść!”

Na zakończenie Papież zawierzył przedświąteczne przygotowania wstawiennictwu Maryi i Józefa, abyśmy – jak powiedział – przeżywali prawdziwie chrześcijańskie Boże Narodzenie, wolni od wszelkiej światowości, gotowi przyjąć Pana, Boga-z-nami.

ed/Radio Watykańskie