Podstawą rozmów gazowych ukraińskiego ministra Jurija Prodana, rosyjskiego ministra Aleksandra Nowaka oraz unijnego komisarza Gunthera Oettingera  jest tzw. pakiet zimowy, zaproponowany przez Komisję Europejską, który ma zapewnić dostawy gazu na Ukrainę w czasie najbliższej zimy.

- Osiągnęliśmy ważny postęp w rozmowach i mamy nadzieję, że w przyszłym tygodniu podpiszemy tymczasowe porozumienie - powiedział komisarz Gunther Oettinger.

Przedstawiciele Ukrainy i Rosji porozumieli się w sprawie ceny gazu dla Ukrainy, która będzie obowiązywać do końca marca 2015 r. Wynosi ona 385 dolarów za 1000 metrów sześciennych surowca. - Cena ta musi być stabilna i nie może być zmieniona decyzjami rosyjskiego rządu - zaznaczył ukraiński minister Jurij Prodan.

Za przyszłe dostawy Ukraina będzie płaciła w formie przedpłat. Ponadto, zgodnie z tymczasowym porozumieniem, tytułem zaległych rachunków Kijów do końca roku będzie musiał zapłacić ponad 3 miliardy dolarów. Warunki umowy mają teraz być skonsultowane z rządami w Kijowie i w Moskwie. Następne trójstronne spotkanie planowane jest w Brukseli 29 października.

Rosji udało się więc utrzymać cenę, jaką zaproponowała Ukraińcom już w czerwcu, w czasie I tury negocjacji. Dla Ukraińców nie jest to korzystna cena, gdyż kraj znajduje się na skraju budżetowej zapaści.

Z polskiego punktu widzenia sprawa pokazuje jak bardzo Gazprom z nas zdziera – zauważa portal Biztok.pl.

- Gazprom zaproponował ukraińskim partnerom takie same warunki, jakie miał rząd Wiktora Janukowycza: rabat 100 dol. od kontraktowej ceny, co daje końcową cenę 385 dol. za 1000 m sześc. Zwracam uwagę, że sąsiednie państwa, zwłaszcza Polska i niektóre inne państwa, dostają gaz po wyższej cenie - powiedział Władymir Putin po spotkaniu z przedstawicielami swojego rządu jeszcze w czerwcu.

Wynika z tego, że ukrywana przez PGNiG cena za gaz dla Polski wynosi ponad 385 dol., płacimy więc za surowiec więcej niż kraj, z którym Rosjanie - de facto - toczą wojnę, wspierając donbaskich separatystów. Za gaz taniej - 370 dol. - płacą nawet nasi sąsiedzi Litwini, Łotysze i Estończycy, którzy również od lat mają na pieńku z Kremlem i są od jego surowców uzależnieni” - pisze Biztok.pl, wskazując, że mniej płaci większość Europy, np. Niemcy, Holendrzy i Francuzi (około 370-380 dol. za 1000 metrów sześciennych surowca) i Słowacja (350 dol.).

Ra/Biztok.pl