Tymi słowami na antenie radiowej Jedynki były minister sprawiedliwości w rządzie PO skomentował decyzję warszawskiej prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie wątku afery taśmowej związanego z rozmową Sienkiewicz-Belka. Jego zdaniem, prokuratura postąpiła słusznie odmawiając wszczęcia śledztwa, ale bynajmniej nie dlatego, że nie doszło do złamania prawa.- Tam chodzi o naruszenie Konstytucji, to znaczy prezes Narodowego Banku Polski i minister spraw wewnętrznych zastanawiali się, w jaki sposób obejść Konstytucję, snuli też plany wykorzystania instytucji podstawowej z punktu widzenia ekonomicznego bezpieczeństwa Polaków, czyli Narodowego Banku Polski, do walki z opozycją. Chodziło o to, żeby dodrukować pieniądze po to, żeby opozycja nie przejęła władzy – podkreślił polityk. - Dlatego obydwaj panowie powinni stanąć nie przed prokuraturą i nie przed zwykłym sądem, tylko powinni stanąć przed Trybunałem Stanu – dodał.

ed/Polskie Radio