26 kwietnia miała rozpocząć się licytacja osobistych przedmiotów należacych niegdyś do Adolfa Hitlera i Hermanna Göringa. Aukcja wzbudziła silne protesty francuskiej społeczności żydowskiej i została ostatecznie zablokowana przez państwowe władze.

Organizacja CRIF powiedziała, że aukcja byłaby „formą moralnej nieprzyzwoitości” oraz brakiem szacunku dla „ofiar nazistowskiego barbarzyństwa”. Organizacja poprosiła francuskie ministerstwo kultury o zablokowanie aukcji. Prośba została spełniona.

Przedmioty, które miały zostać wystawione na sprzedaż zostały przywiezione przez francuskich żołnierzy z bawarskich rezydencji Hitlera i Göringa tuż po zakończeniu II wojny światowej. Nabywcom miano zaoferować m.in. paszport Göringa oraz drewnianą skrzynkę oznaczoną swastykami, którą otrzymał Hitler w prezencie.

Francuska minister kultury Aurelie Filippetti umotywowała swoją decyzję twierdząc, że blokada aukcji była konieczna „w świetle historii i moralności”. Tym razem lewicowy rząd Francji należy pochwalić: handel pamiątkami po tak wielkich zbrodniarzach jest rzeczywiście rzeczą całkowicie niestosowną.

pac/thelocal