Artur Dębski z Twojego Ruchu prawdopodobnie umie czytać. Jeśli nie, to pewnie  Janusz Palikot przeczytał mu na głos stenogram z nagranej rozmowy Radka Sikorskiego z Jackiem Rostowskim w restauracji „Amber Room”w pałacyku Sobańskich. Podczas tej rozmowy szef MSZ zwrócił Rostowskiemu uwagę na świetny sposób, w jaki można skręcić kark politycznemu konkurentowi -Prawu i Sprawiedliwości. 

Teraz będzie wierny cytat z Sikorskiego za wyjątkiem jednego słowa: - Można za…ć PiS komisją specjalną w sprawie Macierewicza. To, co jest w materiałach prokuratorskich jest miażdżące. Można zrobić dwuletni cyrk – tyle Sikorski. 

Dębski to podchwycił, chyba jednak jest za mało inteligentny, aby zrobić to samodzielnie, i zaczął nie stąd ni z owąd domagać się powołania komisji śledczej w sprawie weryfikacji WSI przez komisje Antoniego Macierewicza. A że Dębski ma donośny głos, jego krzyk w sprawie komisji usłyszał sam premier Donald Tusk, chociaż siedział w swoim gabinecie przy zamkniętych na klucz drzwiach, bo akurat przeglądał się w lustrze i sprawdzał, czy będzie się dobrze prezentował jako szef Rady Europejskiej.

Ogólnie był zadowolony ze swego wyglądu. – Powinienem sobie wyprostować lewą przegrodę nosową, bo jak nic nie mówię i mam zamknięte usta, coraz trudniej mi się oddycha – pomyślał, otwierając drzwi. Dobrze zrobił, bo przy wejściu stal już Dębski, ten poseł. I zapytał premiera, jak to on, niezbyt wyszukanie: -No i co?

- Co, no i co? – zapytał wytrącony z rozmyślań o przegrodzie nosowej w aspekcie szefa Rady Europejskiej premier. 

- Weryfikacja została przeprowadzona w sposób haniebny – krzyczał Dębski. - Przekroczono dwie elementarne granice - profesjonalizmu i przyzwoitości, będące fundamentem praw człowieka w demokratycznym państwie. 

- Czy aby na pewno?- upewniał się premier.

- Klnę się na Boga, że tak jest. 

- To co innego. W takim razie bez entuzjazmu, ale pewnie zagłosuję za powołaniem komisji  – odparł Tusk. 
Ciekaw jestem, które media zauważą, że w maju zeszłego roku, premier Tusk był stanowczo przeciwny powołaniu komisji dokładnie w tej samej sprawie?  I czy zapytają, co się przez ten rok zmieniło, że dziś jest gotowy poprzeć propozycję?      

Jerzy Jachowicz/Sdp.pl