O niebezpiecznym wzroście aktywności Jugendamtów  mówi w rozmowie z „Deutsche Welle” przewodniczący Niemieckiej Ligi Ochrony Dzieci, Hans Hilgers. Jego zdaniem Jugendamty zabierają coraz więcej dzieci od kilku lat. W 2005 roku przejęły wychowanie ponad 25 tysięcy nieletnich. W 2013 roku były to już 42 tysiące.

Według Hilgersa odpowiada za to między innymi coraz ostrzejsza medialna nagonka na rodziców, którzy zaniedbują swoje dzieci. Co więcej sądy wytaczają niekiedy postępowania samym Jugendamtom, jeżeli te zareagowały w ich ocenie zbyt późno. To sprawia, że urzędnicy stają się niezwykle skrupulatni – aż do przesady. Hilgers mówi, że dzieci odbierane są zazwyczaj z rodzin, w których panują jakieś nałogi. Często powodem ich powstania jest bieda, która sprawia, że rodzice nie są sobie w stanie poradzić z wychowaniem dzieci - przynajmniej w ocenie Jugendamtu. Zazwyczaj jest jednak szansa na to, że dzieci powrócą na łono rodziny, jeżeli rodzice podejmą współpracę z państwem.

Warto tu nadmienić, że oprócz rozmaitych rzeczywistych patologii powodem do odebrania dzieci rodzinie może stać się też... niezgoda na posyłanie ich na przymusową edukację państwową i chęć praktykowania homeschoolingu. Nie zawsze więc niemieckie państwo walczy z prawdziwymi problemami, ale niekiedy stosuje po prostu represje.

Co ciekawe, bardzo wiele dzieci odbieranych jest obecnie uchodźcom. Niekiedy prowadzi to do sytuacji, w których dziecko przymusowo opuszcza rodzinę, a potem jest deportowane do kraju pochodzenia.

bjad/deutsche welle