Po bardzo budującym przemówieniu Arcybiskupa do dziennikarzy, w którym ordynariusz warszawsko-praski mówił, że jest to zawód bardzo stresogenny i jakże wymagający, nastał czas zadawania pytań. I oczywiście pojawiło się pytanie o wydarzenia w Jasienicy w Wielki Tydzień i o księdza Wojciecha Lemańskiego.

Warto kolejny raz przypomnieć, że ks. Lemański mocą dekretu ordynariusza nie może sprawować w Jasienicy eucharystii. A co czynił! Tydzień temu Kuria Warszawsko-Praska zamknęła kościół w Jasienicy. I nastał bunt parafian od księdza Lemańskiego. Na pytanie: co musi się stać, by kościół w Jasienicy został pownownie otwarty, ks. abp Hoser powiedział, że po pierwsze: musi nastąpić pojednanie parafian: "Nie możemy do wspólnego stołu eucharystycznego prowadzić ludzi, którzy żyją jak pies z kotem . Ta zgoda musi być - jako warunek wstępny wspólnej eucharystii" - powiedział abp Hoser. Po drugie, musi być „przynajmniej moralna pewność, że nie będzie dalszych siłowych prób w stosunku do kościoła parafialnego”. Warto przypomnieć, że fanatycy księdza Lemańskiego okupowali kościół, co mogło skończyć się świętokradztwem, dlatego kościół został zamknięty, by nie doszło do dalszego zgorszenia.

[koniec_strony]

Hierarcha mocno podkreślił dziennikarzom obecnym na spotkaniu, że spór z ksiedzem Lemańskim nie ma charakteru osobistego, a jest poważnym sporem „o bardzo poważne pryncypia i w ogóle wizję Kościoła”. Abp Hoser dodał: "Trudność polega na tym, że ja, jako przełożony kościelny księdza proboszcza, nie mogę publicznie mówić o ciemnej stronie jego działalności". Ksiądz Lemański nie uznaje swojego przełożonego, czyli arcybiskupa Henryka Hosera. I to stanowi klucz do rozwiązania problemu: ksiądz Lemański postępuje wbrew prawu kościelnemu i powoli wpada w totalną przepaść.

Pytany dlaczego arcybiskup zamknął kościół w Wielki Tydzień, czy nie mógł zrobić tego wcześniej, czy później, abp Hoser powiedział: "Po tych awanturach w Niedzielę Palmową nie mogłem ryzykować, że w najświętsze dni znów będą uprawiane awantury i przepychanki. I to musiało działać otrzeźwiająco. Trzeba było wstrząsnąć sumieniami tych ludzi. I tak się robi - żeby sobie uświadomić, że żarty się skończyły". Bardzo istotną wiadomością jaką podzielił się arcybiskup Hoser z dziennikarzami odnośnie wypadków w Jasienicy, jest fakt, że za incydentami stoi sam ks. Lemański, który " jest reżyserem tych wydarzeń. To się dzieje na zlecenie, jakie on wydaje swoim zwolennikom i ta cała akcja w Niedzielę Palmową była przygotowana".

Dzisiejsze spotkanie z dziennikarzami (na który przybyli w większości dziennikarze mediów prawicowych i katolickich) było również momentem na prezentację Biura Prasowego kurii warszawsko-praskiej. Po atakach, bo tak trzeba to nazywać, mediów głównego nurtu na księdza abp Hosera, media katolickie muszą nauczyć się mocniej reagować na takie incydenty. Muszą bronić Prawdy i duszpasterzy przed oczernianiem i zniesławianiem. A że ksiądz Lemański służy mediom antykatolickim, to dowodzi jedynie tego, jak kiepska jest kondycja duchowa tego zbuntowanego kapłana.

Philo