Tyle, że postulat wypłacenia miliona złotych odszkodowania jest zwyczajnie źle skierowany. To nie prof. Bogdan Chazan i nie Szpitak Świętej Rodziny odpowiadają za stan zdrowia tego dziecka. Ono jest „dziełem” fachowców z kliniki zapłodnienia in vitro. To oni odpowiadają za jego stan zdrowia, oni doprowadzili do jego powstania. I oni, a moim zdaniem nikt, bo odszkodowanie za życie to zwyczajny skandal, powinni zapłacić za szkody psychiczne jakie poniosła matka.

Prof. Chazan nie miał nic wspólnego z powstaniem tego dzieciątka. Jedyne, co zrobił, to odmówił jego zabicia, słusznie uznają, że niezależnie od tego, jak to dziecko powstało, to jest człowiekiem, któremu należy się ochrona. Dyrektor (były już) Szpitala Świętej Rodziny po prostu potraktował je nie jak uszkodzony produkt (jak zdają się traktować je ci, którzy domagają się od niego odszkodowania), ale jak człowieka, którego trzeba bronić.

Ale ten pozew uświadamia, że dla pewnej części opinii publicznej żywy człowiek, który się urodził jest stratą, za którą ci, którzy go nie zabili mają płacić milion złotych odszkodowania. Straszna to cywilizacja, która tak traktuje istotę ludzką... Pozostaje mieć tylko nadzieję, że sąd nie uzna tych roszczeń i nie wypłaci odszkodowania rodzicom. Jeśli bowiem tak się stanie, to będzie to znaczyło, że konstytucyjna zasada niedyskryminacji ze względu na stan zdrowia nie będzie obowiązywała, a sąd uzna, że istnienie osób chorych jest traumą, za którą trzeba płacić zdrowym. I biada wówczas wszystkim lekarzom, którzy nie będą chcieli zabić babci czy dziadka. Im także będzie można wytoczyć proces.

Tomasz P. Terlikowski