Spirydonow, pomimo kary nałożonej przez FIVB za skandaliczne zachowania wobec gospodarzy, nadal obraża Polaków. Na łamach jednego z rosyjskich portali Spirydonow twierdzi, że to polscy kibice zachowywali się niewłaściwie. "Kiedy graliśmy mecze polscy kibice krzyczeli na nas, to były różnego rodzaju złośliwości. Zawsze uważałem, że Polacy to normalni ludzie. Kiedy przyjechałem do Polski z Uralem Ufa było fajnie. Teraz zdałem sobie sprawę, że to zgniły naród".

Rosyjski siatkarz wyparł się również swojego chamskiego zachowania względem polskiego kibica, którego po prostu opluł. Mówi, że nie miał miejsca taki incydent, twierdzi nawet, że zamias opluć tego kibica, uderzyłby go: "Oczywiście, że go nie oplułem! Co to za bzdury? Prędzej bym go uderzył, niż opluł. Za co chcą mnie dyskwalifikować? Za to co powiedział polski kibic, że ja go oplułem? To jest nonsens" - opowiada zawodnik.

Na koniec siatkarz odniósł się do swojego twitta w którym nazwał Polaków pogardliwie "pszekami”. "Majakowski kiedyś powiedział o Polakach: jadowity naród, jadowity język. Można powiedzieć, że zacytowałem klasyka"— mówi z dumą siatkarz.

Cóż, widać że Spirydonow to genialny uczeń Putina, człowieka, który ma w pogardzie inne narody, kultury, po prostu cywilizację. Takich proputinowych klakierów jest sporo, więc i w drużynie siatkarzy rosyjskich ich nie zabrakło.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Marek Matuszewski dla Fronda.pl: Spiridonow opluł kibiców, więc pokazałem mu gest Kozakiewicza

philo/sportowefakty.pl