W poniedziałkowym spotkaniu z delegacją Komisji Weneckiej udział wzięło prezydium Sejmu z marszałkiem Markiem Kuchcińskim (PiS) na czele. Obecni byli również członkowie sejmowej komisji praworządności i praw człowieka oraz przedstawiciele wszystkich klubów, którzy po spotkaniu przedstawili dziennikarzom przebieg rozmowy.

Rozmowa z posłami to jedno ze spotkań przedstawicieli Komisji w czasie ich dwudniowej wizyty w Warszawie, która ma posłużyć przygotowaniu opinii ws. zmian wprowadzonych niedawno w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym.

Poseł klubu PiS Arkadiusz Mularczyk powiedział, że w czasie spotkania jego klub podkreślał brak zasady pluralizmu w Trybunale Konstytucyjnym. W jego ocenie doprowadziła do tego "próba zamachu" dokonana przez Platformę Obywatelską w poprzedniej kadencji Sejmu - chodzi o wybór przez poprzedni Sejm nie tylko trzech sędziów TK w miejsce tych, których kadencja kończyła się w ówczesnej kadencji parlamentarnej, ale także dwóch, którzy mieli zastąpić osoby odchodzące z TK już w nowej kadencji Sejmu. Mularczyk dodał, że podczas spotkania PiS zwróciło również uwagę na "niezbyt dobrą praktykę Trybunału żonglowania terminami rozpraw, składami, niejednolitość orzecznictwa Trybunału". "Te wszystkie sytuacje doprowadziły nas do konieczności uchwalenia nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Wskazaliśmy też, że wszystkie kwestionowane przez opozycję zapisy istnieją w szeregu innych krajów, i UE, i Rady Europy" - zaznaczył.

Z kolei polska opozycja skarżyła się Komisji Weneckiej na wszystko: "Z przykrością muszę powiedzieć, że opozycja, tu w szczególności Platforma Obywatelska i Nowoczesna, skarżyła się Komisji Weneckiej na wszystko, co się w Polsce dzieje: na to, jak są ustawy uchwalane, kiedy pracujemy, na ustawę o Policji, o służbach, o mediach" - mówił. "Skarżyli się członkom szanownej Komisji niczym małe dzieci na to, co się w Polsce dzieje, a przecież wiemy, że nic złego się w Polsce nie dzieje" - stwierdził Mularczyk.

Odnosząc się do tych zarzutów, poseł PO Andrzej Halicki na konferencji prasowej w Sejmie mówił, że gdyby praca TK nie została sparaliżowana ostatnimi zmianami ustawowymi, Trybunał mógłby badać konstytucyjność innych ustaw, tymczasem - jak mówił - "paraliż Trybunału posłużył bardzo szybkiemu tempu wprowadzania aktów wątpliwych konstytucyjnie".

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) oceniła, że spotkanie z delegacją Komisji Weneckiej było potrzebne. "Jestem pod dużym wrażeniem merytorycznego przygotowania członków Komisji, ponieważ oni rzeczywiście doskonale wiedzieli, jak przebiegał proces legislacyjny tych ustaw (o TK - PAP); wiedzą, jak wygląda sytuacja prawna w Polsce; zadawali konkretne pytania, a na sali był podział taki, jak na sali plenarnej, czyli każdy został przy swoim" - relacjonowała Kidawa-Błońska. Jak dodała, przedstawiciele PO podczas dyskusji przypomnieli m.in. orzeczenie TK z 3 grudnia ub.r., w którym Trybunał orzekł, że podstawa prawna wyboru przez poprzedni Sejm trzech sędziów TK, którym kadencja upływała w listopadzie, była zgodna z konstytucją.

Zdaniem wicemarszałek Sejmu, członkowie delegacji "bardzo dobrze zrozumieli, gdzie zostało złamane prawo, gdzie powstał ten błąd, który spowodował, że jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy". "I chyba są zgodni, że wyroki Trybunału powinny być wykonywane i że rola sędziego Trybunału powinna być niezagrożona; to powinna być osoba, na którą nie ma żadnego wpływu, że nie można ograniczać ich kadencyjności, ale to jest moje wrażenie po dzisiejszej rozmowie" - zaznaczyła Kidawa-Błońska.

Z kolei wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) wyraził pogląd, że szef MSZ Witold Waszczykowski popełnił błąd, zapraszając Komisję Wenecką do współpracy. "To są konflikty polityczne, które powinniśmy rozstrzygać w Polsce, a nie wciągać do tego międzynarodowe gremium" - uważa Tyszka.

Wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak (Nowoczesna) wyraziła nadzieję, że rząd, który - jak podkreśliła - sam zwrócił się do Komisji Weneckiej o opinię, będzie respektował wnioski z niej płynące. "Mamy nadzieję, że te wnioski pokażą również, jak sytuacja wyglądała od strony formalnej przy uchwalaniu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym" - podkreśliła.

Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) mówiła, że Komisja zaleciła w trakcie spotkania szukanie kompromisu, włącznie ze zmianą konstytucji. Podkreśliła jednak, że dwie propozycje: klubów PiS oraz Kukiz'15 w tej materii są nie do przyjęcia.

W jej ocenie "narażenie Polski na pewne sankcje międzynarodowe może zostać cofnięte" przez prezydenta Andrzeja Dudę. "Wystarczy, że prezydent przyjmie ślubowanie od trzech sędziów TK, co do których wyboru nie ma żadnych wątpliwości. Mam nadzieję, że prezydent podejmie tę decyzję wkrótce i Polsce uda się uniknąć międzynarodowego wstydu" - mówiła.

Marek Sawicki (PSL) ocenił, że "samodonos rządu na swoje działania oraz działania większości parlamentarnej do Komisji Weneckiej jest skuteczny, bo przewodniczący Komisji i członkowie są dobrze zorientowani w istocie stanowienia prawa w Polsce". W jego ocenie członkowie Komisji mieli wątpliwości i pytali głównie o uchylenie przez nowo wybrany Sejm wyboru pięciu sędziów TK dokonanego przez Sejm poprzedniej kadencji oraz o "tempo uchwalania ustawy z grudnia".

No cóż, opozycja zamiast konstruktywnej krytyki przeistoczyła się w skarżypytę.

mm/media