Portal Fronda.pl: „Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania uważa, że odwoływanie się do wartości chrześcijańskich to w świetle przepisów obowiązującego już prawa w Polsce jest przestępstwem!” - napisał wczoraj na naszym portalu Tomasz Teluk. Chodzi o tę wypowiedź. Prof. Małgorzaty Fuszary: „Wiceminister musi wiedzieć, że to wszystko już w polskim prawie jest, bo ratyfikowaliśmy konwencję o eliminacji wszelkich form dyskryminacji kobiet. To wszystko już tam jest. Więc jeśli nie wypowiadamy tej konwencji, to takie stwierdzenie jest orzeczeniem niezgodnym z polskim stanem prawnym”. Czy to oznacza, że katolicy w Polsce, którzy otwarcie deklarują swoją wiarę i przyznają się do wartości z nią związanych, robią coś niezgodnego z prawem?

Stanisław Pięta, PiS: Słowa prof. Małgorzaty Fuszary są absolutnie nie do przyjęcia. Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania powinna się zapoznać się z polską Konstytucją, a zwłaszcza z preambułą. Chrześcijańska interpretacja godności jest obowiązkiem katolika, a nie zaszkodzi także człowiekowi religijnie obojętnemu.

Pamiętajmy, że Polska, całe jej dziedzictwo, jest oparte na chrześcijaństwie. Istnienie Polski rozpoczęło się od przyjęcia chrztu. To Kościół, to kapłani byli obrońcami godności prześladowanych Polaków, zarówno w okresie zaborów, jak i później, w czasie okupacji niemieckiej i okupacji komunistycznej.

Godność jest także elementem naszego narodowego etosu, naszej polskości, naszej narodowej dumy. Eliminacja godności z duchowości polskiej jest niemożliwa. To jest pewien fundament naszej polskiej cywilizacji. My, Polacy, przetrwaliśmy właśnie dlatego, że byliśmy świadomi swoich korzeni, świadomi swojej wartości, nie zdołał nas zniszczyć, zlaicyzować i odsunąć od Kościoła, ani Bismarck, ani Hitler, nie zdołali tego uczynić carscy rusyfikatorzy i wyznawcy bolszewizmu. Między barbarzyńskim heglizmem i wyrosłym z niego marksizmem, Polska i polskość trwała, bo trwała katolicka religia. Dzięki temu przetrwaliśmy wszystkie dziejowe burze.

W swoich pseudo-naukowych koncepcjach, w swojej chrystianofobii, prof. Fuszara jest śmieszna. Ubolewać należy nad tym, że ktoś taki jest członkiem rządu PO i PSL.

Rozm. MaR