Sprawa gen. Stanisława Kozieja pokazuje problem, który dotyczy nie tylko jego. On dał się przyłapać na tym, że zaprasza swoich kumpli z dawnej KGB czy GRU, ale problem dotyczy kadry wojskowej w ogóle. Kadra LWP stała się z automatu podstawową kadrą Wojska Polskiego i to o tym jest dyskusja, która trwa od 25 lat. Nie można sprawy przeciąć, bo nikt nie nazwał rzeczy po imieniu. Nikt nie powiedział, że LWP to nie było żadne polskie wojsko, tylko element imperialnych interesów Rosji Sowieckiej; że stanowiło jedną z głównych sił utrzymujących Polskę i naród polski w orbicie wpływów sowieckich. Powiedziałbym, że wcale nie SB, ale właśnie wojsko było najbardziej lojalnym i zwartym korpusem, który bronił tutaj interesów komunistów i Moskali. Trzeba to głośno powiedzieć jakimś aktem prawnym. Kadra, która była wychowana na innych standardach, zginęła pod Smoleńskiem. Zginęli dowódcy sił zbrojnych, którzy nie przeszli szkół moskiewskich, tylko zachodnie. A w wojsku nastąpiła restytucja starej ekipy.

Gen. Koziej raczej nie przeszedł kursów wywiadowczych GRU, w każdym razie nie słyszałem o czymś takim. Chyba, że powiemy to w tym sensie, iż w totalitarnym państwie wszystko było kontrolowane. Natomiast jeśli chodzi o mentalność i przywiązanie do sowieckiej strategii, gen. Koziej to homo sovieticus, tyle że sprawny operacyjnie i dlatego typowano go na następcę płk. Ryszarda Kuklińskiego. Stanisław Koziej tłumaczy, że jego kurs z 1987 r. „to były takie szkolenia, jak obecnie w Akademii NATO”. Żałosne jest porównywanie szkół wojskowych państwa totalitarnego, które ma na sumieniu 38 mln istnień ludzkich ze szkołami w zachodnich demokracjach. Żałosne i świadczy o oderwaniu od rzeczywistości pana Kozieja.

Natomiast dyskusja dotyczy generalnie kadry LWP, która stała się elementem kadry WP, czyli wojska tzw. wolnej Polski. Dopóki ta generacja po prostu nie odejdzie będziemy mierzyć się z problemem jej związków, relacji, podejrzeń o nielojalność i tym, że mamy do czynienia z grupą podwyższonego ryzyka dla bezpieczeństwa państwa. To jest zadanie aparatu kontrwywiadowczego. Ci ludzie po prostu powinni być objęci wzmożoną obserwacją i kontrolą.

Not. Jakub Jałowiczor