W marcu tego roku podejrzani wykradli ciało kobiety z grobu wsi w prowincji Shandong, a następnie sprzedali go do pośrednikom za 18000 juanów.

Sprawa ta wymaga wyjaśnienia nam w Polsce, którym obce są obyczaje dalekiego wschodu. Zwyczaj małżeństw duchów wynika z przekonania, że obok zmarłego kawalera, koniecznie powinno być pochowane ciało atrakcyjnej kobiety, aby nie był on sam w życiu pozagrobowym. Pochówki takie pojawiają się już w XVII wieku przed Chrystusem i do dzisiaj ta tradycja jest żywa w prowincjach Shaanxi, Shanxi, Henan, Hebei i Guangdong.

Główny podejrzany przyznał się do procederu i powiedział, że cena była różna, ale generalnie im świeższe ciała, tym cenniejsze. Liczył się też stan zachowania, bo nieraz ciało stosunkowo szybko wykopane „nie było warte złamanego grosza” jak wspominał podejrzany.

On jedynie wykopywał, a następnie zwłoki krążyły po czarnym rynku. Na pośrednictwie wzbogacały się kolejne osoby, tak że cena takiego ciała w mieście sięgała już nawet 38000 juanów, jak stwierdza raport mediów prowincji Shandong . Tak że nie są to tylko incydenty na ciemnych wsiach, ale też w dużych miastach.

Ten proceder w Chinach jest zakazany i można spędzić za to w więzieniu kilka lat. W 2009 roku ojciec z Shaanxi wypłacił złodziejom 33000 juanów, aby znaleźć odpowiednią „narzeczoną” dla swego syna, który niedawno zginął w wypadku samochodowym. Został on później aresztowany za ekshumację szczątków nastolatki, która popełniła samobójstwo z powodu oblanego egzaminu.

To jeszcze mało. W cięższych przypadkach następuje morderstwo na zamówienie, na przykład w 2011 roku zamordowano kobietę w ciąży w celu sprzedaży jej ciała.

Na postawie artykułu Chrisa Luo, z chińskiego portalu „South China Morning Post”

MP/scmp.com