Groźba ogromnej grzywny spowodowała, że akcje VW spadły o 20 proc. Koncernowi grożą ograniczenia w sprzedaży produktów w USA. Powód? Amerykański oddział Volkswagena miał specjalnym oprogramowaniem obniżać emisję szkodliwych substancji swojego silnika 2.0 TDI.

The Environmental Protection Agency (EPA), czyli amerykańska Agencja Ochrony Środowiska oskarżyła koncern VAG o oszukiwanie w testach emisji spalin w swoich silnikach Diesla.

Według Agencji, Volkswagen zainstalował specjalne oprogramowanie, które wykrywało, kiedy samochód poddawany jest testom emisji. Wtedy emisja szkodliwych dla środowiska substancji drastycznie spadała, a silnik TDI bez problemu przechodził wszystkie rygorystyczne testy. Za to podczas normalnej jazdy oprogramowanie się dezaktywowało i samochód emitował znacznie więcej substancji niż dopuszczają amerykańskie normy. Emisja tlenków azotu miała być 40-krotnie wyższa od dopuszczalnej.

Sprawa dotyczy samochodów z lat 2009-2015 z dwulitrowym silnikiem TDI Clean Diesel. Chodzi tu o modele Volkswagena: Beetle, Golf, Jetta i Passat oraz Audi A3. To około 482 000 aut.

W Ameryce już kilkukrotnie pojawiały się podejrzenia, że producenci samochodów oszukują podczas testów. Nikomu jednak nie udowodniono winy. Sprawa Volkswagena może być zatem przełomowa.

Agencja Ochrony Środowiska może ukarać Volkswagena karą w wysokości 37, 5 tys. dolarów od każdego samochodu. Daje to około 18 miliardów dolarów, czyli ponad 66 miliardów złotych. Dodatkową karą może być zakaz sprzedawania w USA silników wysokoprężnych.

KJ/Moto.pl