Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wielokrotnie obiecywał swoim sympatykom, że jeśli przejmie władzę w Polsce, zalegalizuje aborcję na życzenie do 12. tygodnia ciąży. Jeszcze dalej jednak poszła polsko-białoruska aktywistka Jana Shostak, która z rekomendacji Zielonych dostała miejsce na liście KO w okręgu białostockim. Ta w wywiadzie dla Onetu przyznała, że domaga się legalnej aborcji przez całą ciążę, aż do momentu narodzin dziecka. Wywołała tym samym burzę, która ostatecznie doprowadziła do skreślenia jej z listy KO. To z kolei bardzo nie spodobało się organizacjom promującą aborcję.

- „Praktyczki aborcyjne takie jak my wiedzą, że aborcja powinna być dostępna tak szybko, jak to możliwe i tak późno, jak to potrzebne. Aborcja Bez Granic wysyła zarówno do Belgii i Francji osoby w 27 oraz w 37tc ciąży na zabiegi aborcji. Aborcja wykonywana jest albo metodą chirurgiczną, albo metodą farmakologiczną. Metoda chirurgiczna nazywana jest rozszerzeniem szyjki macicy i ekstrakcją (ang. dilation and extraction). Czasem potrzebujemy aborcji później czasem wcześniej- taka jest rzeczywistość. Jana nie powiedziała nic nieprawdziwego, wręcz przeciwnie - powiedziała samą prawdę”

- pisze w swoim oświadczeniu Aborcyjny Dream Team.

Zdaniem działaczek, zabicie dziecka w 9 miesiącu ciąży jest czymś normalnym.

- „Wiele osób podejmujących decyzje o aborcji w zaawansowanej ciąży przerywa ją choć to była chciana planowana ciąża ale w ciągu 9 misiecy mogło wydarzyć się coś co sprawiło, że decydują się przerwać ciążę. I mają prawo podejmować te decyzje. Nie chcemy dostępu do aborcji tylko wtedy, gdy płód, który nosimy jest niezdolny do przeżycia albo nasze życie wisi na włosku. Jesteśmy w stanie podejmować decyzje, które innym mogą wydawać się trudne lub moralnie wątpliwe. Aborcja powinna być dostępna tak szybko, jak to możliwe i tak późno, jak to potrzebne. Sorry not sorry”

- przekonują.