Bogusław Sonik był związany z Platformą Obywatelską przez 20 lat. Przez trzy kadencje reprezentował to ugrupowanie w Parlamencie Europejskim, a przez dwie kadencje w Sejmie. Odszedł z partii w maju ub. roku, kiedy Donald Tusk ogłosił, że na listach jego ugrupowania nie znajdzie się żaden polityk, który nie popiera legalizacji aborcji na żądanie do 12. tygodnia ciąży. Dziś o tej decyzji opowiedział na antenie RMF24.

- „Dwa lata temu Donalda Tusk podejmował decyzje dyktatorskie w sprawach, w których decyzje powinna podejmować cała partia. Wtedy odszedłem. Nie zgadzam się na żadne domykanie systemu”

- powiedział.

Właśnie w obawie o „zamknięcie systemu”, Sonik zdecydował się udzielić poparcia Karolowi Nawrockiemu w wyborach prezydenckich.

- „Demokracja wymaga pluralizmu, nie domykania systemu. Nie ma czegoś takiego jak demokracja walcząca, jak mówi premier”

- podkreślił.

Działacz antykomunistycznej opozycji w PRL odniósł się również do narracji, wedle której w Platformie Obywatelskiej działają dwie linie: konserwatywna i lewicowa.

- „Nie ma żadnej linii, wszystko zależy od Donalda Tuska, który rządzi partią dyktatorsko. To partia jednej osoby”

- ocenił.