Pozostający w ścisłym sojuszu z putinowską Rosją Aleksandr Łukaszenka odniósł się do wprowadzenia przez sąsiednią Litwę stanu wyjątkowego z powodu białoruskich ataków hybrydowych na ten kraj, dokonywanych m.in. przy użyciu balonów naruszających litewską przestrzeń powietrzną.

Litwa wstrzymała też wcześniej ruch graniczny z Białorusią.

Tymczasem Łukaszenkę nazwał reakcję Litwy „wzniecaniem ognia”.

„Nie chcemy wojny, nie uważamy nikogo za naszych wrogów i rywali. Niemniej jednak przygotowujemy się do tej wojny, aby jej nie było” – cytuje słowa białoruskiego dyktatora atamtejsza agencja rządowa Biełta.

„Zawsze dogadamy się z narodem litewskim. Tak jak z Polakami, to są nasi ludzie. A jeśli chcecie normalnych relacji, usiądźcie do stołu negocjacyjnego i omówcie te kwestie. Jesteśmy na to gotowi. Nie ma innych opcji” – mówił Aleksandr Łukaszenka.

Białoruski reżim Łukaszenki już od kilku lat regularnie prowadzi ataki hybrydowe na państwa wschodniej flanki NATO, w tym, za pośrednictwem nielegalnych migrantów, na Polskę i Litwę.