Na początku miesiąca prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski poinformował, że skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu stanu przez premiera, członków rządu, marszałków Sejmu i Senatu, parlamentarzystów koalicji rządzącej, prezesa Rządowego Centrum Legislacji oraz niektórych sędziów i prokuratorów. W związku z tym zawiadomieniem, śledztwo wszczął zastępca prokuratora generalnego Michał Ostrowski. Szybko jednak minister Adam Bodnar zdecydował o zawieszeniu prok. Ostrowskiego w czynnościach służbowych, uniemożliwiając mu tym samym kontynuowanie śledztwa. We wtorek rzecznik prokuratora generalnego prok. Anna Adamiak poinformowała, że prokurator krajowy (powołany bez wymaganej ustawą opinii prezydenta) Dariusz Korneluk przekazał zawiadomienie prezesa TK do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Śledztwo trafiło do prokurator, która stawia zarzuty Morawieckiemu
Teraz portal wPolityce.pl donosi, że śledztwo ws. zamachu stanu ma prowadzić wiceszefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Małgorzata Szeroczyńska.
- „To osoba, która, w 2019 roku straszyła prokuratorów odwetem za rzekome zaangażowanie polityczne, w trakcie rządów Zjednoczonej Prawicy. Teraz szefuje zespołowi, który ściga byłego premiera Mateusza Morawieckiego za sprawę tzw. wyborów korespondencyjnych!”
- wskazuje portal.
Dziennikarze zwracają uwagę, że prok. Szeroczyńska jest członkiem stowarzyszenia Lex Super Omnia, znanego z sympatii do rządzących i niechęci do Prawa i Sprawiedliwości.
- „Fakt, że to właśnie Szeroczyńskiej przekazano sprawę dotyczącą zamachu stanu, może źle wróżyć temu śledztwu. Jej poglądy i oczywisty konflikt z poprzednim kierownictwem Prokuratury Krajowej nie może gwarantować obiektywnego przeprowadzenia tego śledztwa”
- ocenia wPolityce.pl.
Pismo prezesa TK do Adama Bodnara
Wczoraj prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski skierował pismo do prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, w którym domagał się, by śledztwo podjęte w związku ze skierowanym przez niego zawiadomieniem było prowadzone przez legalnych zastępców prokuratora generalnego. Zwracając się do Adama Bodnara wskazał, że „zarówno Pan jako Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny, jak i Prokurator Dariusz Korneluk należycie w prowadzonym śledztwie do kręgu osób podejrzewanych, co wyklucza możliwość podejmowania przez Panów jakichkolwiek czynności procesowych w tymże postępowaniu”. Wygląda jednak na to, że pismo to zostało zignorowane.