Pożary wybuchły w sobotę 28 września w dwóch miejscach w dzielnicach Altenessen i Stoppenberg. W wyniku ognia rannych zostało 31 osób, z czego 17 znajduje się w stanie ciężkim. Dwójka dzieci w stanie krytycznym została przewieziona do szpitali. Spora część ofiar zatruła się dymem.

Pożary miały przy tym wyjątkowo dramatyczny przebieg. Droga ewakuacyjna została zamknięta, zaś w oknach mieszkań stały kobiety z dziećmi, wołając o pomoc. Sąsiedzi próbowali pomóc uwięzionym w budynku osobom, rozstawiając drabiny budowlane. Nie sięgały jednak one wyżej niż do drugiego piętra.

„Kiedy przybyliśmy na miejsce, ludzie już zwisali z okien, trzymając dzieci na zewnątrz” – powiedział rzecznik straży pożarnej. Strażacy ustawili pod budynkami poduszki bezpieczeństwa, ratowali także ludzi przy wykorzystaniu drabin obrotowych.

W akcji brało udział nawet 160 strażaków. Cała operacje trwała około półtorej godziny.

O podpalenie podejrzany jest 41-letni Syryjczyk, który miał być dobrze znany lokalnej policji. Mężczyzna miał podjechać furgonetką do kilku pobliskich sklepów warzywnych, a następnie grozić zgromadzonym tam ludziom nożem i maczetą. Przechodniom udało się powstrzymać mężczyznę, odpychając go łopatami. Nikomu nie stała się krzywda.