„Warszawa w swojej dramatycznej historii doświadczyła wszystkiego co tylko możliwe, a obecnie jest na najlepszej drodze do stania się jednym z najbardziej fascynujących miast w Europie” – czytamy w felietonie autorstwa Jörga Thomanna.

„Miasto, którego miało nie być, spokojnie wchodzi w kolejny wieczór. Rodziny, które spacerowały po królewskim parku Łazienkowskim wracają do domu, tak samo jak starsze panie, które pomimo zakazu karmiły pawie. Teraz powinien pojawić się latarnik, by zapalić gazowe latarnie na Agrykoli położonej na obrzeżach parku…” – czytamy dalej.

Publicysta przypomniał także, że w ubiegłym roku Warszawa zwyciężyła w internetowym głosowaniu pod tytułem „European Best Destination” (najlepszy europejski kierunek turystyczny).

„Kto znał miasto wcześniej, ten mógł uznać je co najwyżej za interesujące, a nie piękne. A teraz: Warszawa jest dynamiczna, przyjazna, zielona, bezpieczna i otwarta, a przede wszystkim piękna, słyszymy w przemówieniach. To, że nie brzmi to jak kiepski żart, jest największym sukcesem bogatej w tragedie historii Warszawy” – czytamy.

Autor w swoim artykule przypomniał, że w 1945 roku aż 90 proc. budynków było zniszczonych przez nazistowskie Niemcy. W artykule można przeczytać także, że założyciel cukierni Wedla – Karol Wedel – miał na imię Karl, a w 1848 roku przeprowadził się z Berlina do Warszawy. W ocenie autora dowodzi to, że Niemcy zapisali się także pozytywnie w historii Warszawy.

W artykule przeczytać można także o tym, że w 2018 r. w warszawskim Parku Skaryszewskim powstały Ogrody Polsko-Niemieckie, w których pierwsze drzewo posadził niemiecki prezydent Frank Walter Steinmeier.

„Rany, które zadano miastu podczas lat wojny i okupacji, nie dadzą się przykryć nawet stworzoną w dobrych intencjach zielenią. Kto obawia się konfrontacji z własną historią, ten nie powinien przyjeżdżać z Niemiec do Warszawy” – konkluduje jednak autor.