„Polska i Ukraina od lat toczyły spory o trudną przeszłość obu krajów. Teraz jednak nastąpił przełom: Ukraina zezwala Polsce na ekshumację i pochówek ofiar rzezi wołyńskiej z czasu II wojny światowej” – czytamy na łamach FAZ.
Gazeta nawiązuje do stanowiska Ukrainy, zgodnie z którym „nie ma żadnych przeszkód”, by na jej terytorium prowadzone były prace ekshumacyjne. Stanowisko to zostało wygłoszone 26 listopada.
„„Do tej pory ukraińskie władze odmawiały ekshumacji polskich ofiar na swoim terytorium lub nie rozpatrywały polskich wniosków” – przypomina korespondent FAZ Stefan Locke. Podkreśla także, że w ostatnich miesiącach kurs w relacjach polsko-ukraińskich uległ znacznemu zaostrzeniu, zwłaszcza w kwestii Wołynia.
Locke wskazał, że szef polskiego MON Kosiniak-Kamysz „zagroził uniemożliwieniem przystąpienia Ukrainy do UE, jeżeli kraj ten nie będzie gotowy do rozliczeń”. Z kolei niedawna wizyta Sikorskiego w Kijowie miała przebiec „w lodowatej atmosferze” ze względu na fakt, że Ukraina – jako gospodarz spotkania – nie włączyła kwestii Wołynia do oficjalnego programu rozmów.
„Co więcej, polscy politycy kilkakrotnie podnosili tę kwestię w odpowiedzi na żądania prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego dotyczące dostarczenia jego państwu większej ilości amunicji i sprzętu wojskowego. Polska jest jednym z krajów, które najbardziej zdecydowanie wspierają Ukrainę w obronie przed rosyjską inwazją, ale wydarzenia sprzed 80 lat wielokrotnie powodowały poważne nieporozumienia” – czytamy w dalszej części artykułu.
Dziennikarz podkreślił także, że w Polsce nie został dobrze przyjęty pomysł byłego już ukraińskiego ministra spraw zagranicznych Dmytro Kułeby, który chciał, by „przeszłość zostawić historykom”. Tego rodzaju deklaracje Ukraińcy wygłaszają od lat, kiedy tylko pojawi się kwestia jakichkolwiek rozliczeń. Autor pisze, że Polska uważa Rzeź za ludobójstwo, a Ukraina „czciła odpowiedzialnych za masakrę jako bojowników o niepodległość”.
„Byli oni nimi w tym sensie, że walczyli przeciwko okupantom sowieckim i niemieckim, czego jednak z punktu widzenia Polski nie można postrzegać odrębnie od brutalnych mordów” – czytamy dalej.
Pomimo wstępnego porozumienia w sprawie Wołynia, autor artykułu podkreśla, że „Warszawa pozostaje sceptyczna” wobec dalszych kroków w sprawie.