Szef Muzeum Dzieci Polskich – Ofiar Totalitaryzmu, Ireneusz Piotr Maj, podczas otwarcia wystawy przekazał PAP, że „ze 120-osobowej załogi niemieckiego obozu koncentracyjnego dla dzieci w Łodzi ukarano tylko trzech zbrodniarzy”.

- Nie ukarano komendanta, nie ukarano jego zastępców - dodał.

Maj wyjaśnił też nieprzypadkowość miejsca zaprezentowania wystawy, którym jest Berlin.

- Powinniśmy w sposób intensywny docierać do odbiorcy niemieckiego z tymi informacjami, z tą wiedzą – stwierdził dyrektor muzeum, dodając że niestety nadal jest „duży deficyt wśród Niemców, jeżeli chodzi o wiedzę na temat okupacji niemieckiej w Polsce i ludzkiego nieszczęścia, które przez niemiecką okupację zostało wyrządzone".

Głos zabrał także polski ambasador w Berlinie Dariusz Pawłoś. Jak powiedział PAP, "polska historia musi być obecna. Nie tylko dlatego, że mamy słuszne roszczenia odszkodowawcze wobec Republiki Federalnej Niemiec, ale to Niemcy byli bardzo obecni w polskiej historii, w związku z tym musimy im to przypominać".