Premier Donald Tusk postanowił dziś za pośrednictwem mediów społecznościowych wrócić do Marszu Niepodległości, a konkretnej do transparentów, za pomocą których wyrażano niezadowolenie z jego rządu. Na jednym z nich napisano: „Polska dziś się upomina – zwrócić Tuska do Berlina”.

- „To, że na marszu partie posłów Mentzena, Wiplera, Brauna i Fritza wysyłały mnie do Berlina, było nawet zabawne. Mniej zabawne jest to, że dla maszerujących wrogami były Zachód, Unia Europejska i Ukraina, nie Rosja. A ponurym żartem jest to, że na ich czele szedł prezydent RP”

- napisał Donald Tusk.

Na wpis szefa rządu zareagował rzecznik głowy państwa.

- „Podczas, gdy setki tysięcy Polaków radowały się na ulicach Warszawy, celebrując Narodowe Święto Niepodległości, premier Donald Tusk po 48 godzinach kontemplacji postanowił znów zwrócić na siebie uwagę”

- stwierdził Rafał Leśkiewicz.

- „Przepełniony goryczą wpis niegdysiejszego króla Europy, dopełnia obraz rozgoryczenia, że mimo tylu wysiłków nie udało się zniechęcić naszych Rodaków do świętowania”

- dodał.

Podkreślił, że „pan Prezydent Karol Nawrocki szedł w Marszu Niepodległości wśród tysięcy uśmiechniętych i dumnych z bycia Polakami ludzi. Tak! Dumnych z bycia Polakami”.