Jan Maria Rokita opublikował na łamach portalu Dziennika Polskiego felieton, w którym odniósł się do szokującego zdarzenia, które miało miejsce po tragedii w Rabce-Zdroju, gdzie w wielkanocny poniedziałek drzewo przygniotło trzy osoby w Parku Zdrojowym. Przygniecione zostało sześcioletnie dziecko oraz dwie kobiety w wieku 44 i 69 lat. Niestety, nie udało się uratować ich życia.
W czasie akcji służb doszło do szokującego zdarzenia. Na miejscu pojawił się wezwany przez członka rodziny katolicki kapłan, który chciał udzielić ofiarom ostatniego namaszczenia. Na to jednak nie zgodziła się policja. Zdarzenie w mediach społecznościowych opisał sam funkcjonariusz, który uniemożliwił udzielenie ostatniej posługi.
- „Nagle wpada ksiądz i chce wejść, ja zareagowałem na to i stwierdziłem, że to nie miejsce i czas na jego sakramenty. Ksiądz wykrzyczał groźby, że za brak jego sakramentów odpowie prokurator i wszystko weźmie na swoje barki. Dla niego nie liczył się płaczący ojciec, tylko jego czary”
- cytują usunięty już wpis media.
Były wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej zauważa, że to w Polsce przypadek bez precedensu.
- „Nie wiem, czy do tej pory coś podobnego w Polsce się wydarzyło, ale w domenie publicznej zdarzenie z Rabki jest precedensem. W tragicznym wypadku podczas wichury, w którym straciły życie trzy osoby, policja z premedytacją uniemożliwiła opatrzenie umierających Świętymi Sakramentami. Z niektórych relacji wynika, że brał ponoć w tym udział również prokurator. Ale nie dosyć na tym. Po zdarzeniu policja rozpętała nagonkę na katolickiego księdza, który wezwany do umierających w pośpiechu przybył na miejsce, aby wypełnić swój podstawowy kapłański obowiązek”
- pisze Rokita.
Publicysta zwraca uwagę, że „przyzwyczailiśmy się zbyt łatwo do nieustannych nagonek na kapłanów i prób ośmieszania wiary chrześcijańskiej jako zabobonu i czarów”.
- „Ale wydawało mi się dotąd, iż powaga śmierci jest czymś tak wzniosłym, że państwo nie ośmieli się nigdy uderzyć w ostatnią posługę dla umierających. Opatrzenie Świętymi Sakramentami przed śmiercią jest dla chrześcijanina duchowym pragnieniem i znakiem jego wiary w zmartwychwstanie, na wzór zmartwychwstania Chrystusa. Teraz służby państwowe próbują uderzyć w ten najbardziej intymny aspekt wiary i rozprawić się przy pomocy policji z ludzką nadzieją na życie wieczne”
- wskazuje.
Były polityk podkreśla, że nie można przejść obok poniedziałkowego zdarzenia obojętnie i uznać go za normalność, bo wówczas „wielu umierających zostanie pozbawionych prawa do wiatyku”.
- „Boję się, że coraz bardziej ateistyczne państwo może szkolić policjantów do takich zachowań, a zakaz udzielania wiatyku stanie się procederem powszechnym. Jeśli (mówiąc językiem papieża Franciszka) nie narobimy rabanu wokół przypadku z Rabki, to tak właśnie może się stać”
- alarmuje.
Rokita zaznacza, że jeżeli nic się nie zmieni, każdemu polskiemu katolikowi będzie groziła śmierć bez wiatyku, jeśli przyjdzie mu umierać wskutek wypadku, w obecności policji.