Pismo resortu Ministerstwa Finansów opublikowali przedstawiciele stołecznego klubu radnych Miasto Jest Nasze. Resort twierdzi, że na kilka miesięcy przed reprywatyzacją Biuro Gospodarki Nieruchomości wiedziało, że działka nie jest do zwrotu. - 11 lutego 2011 r. Ministerstwo Finansów przekazało do Biura Gospodarki Nieruchomościami listy beneficjentów wybranych układów indemnizacyjnych [odszkodowawczych], w tym układu z Danią (w wersji elektronicznej). Na rzeczonej liście znajdował się Holger Martin".

Ministerstwo dodaje, że w taakiej sytuacji wszelkie duńskie roszczenia należy uznać za spłacone, a pieniądze zgarnęli jego spadkobiercy. Cytowany przez stołeczną „Gazetę Wyborczą” Jan Śpiewak - lider MJN - przekonuje, że to informacje piorunująca: - To historia, która może zatopić nie tylko warszawską Platformę, ale całą partię. Ratusz wiedział przed zwrotem, że za działkę przy Pałacu Kultury wypłacono odszkodowanie" - mówi. 

A co na to ratusz warszawski? Oto co napisał rzecznik prasowy Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz w przesłanym do GW komunikacie: - Z komunikatu Ministerstwa Finansów wynika, że Holger odmówił przyjęcia odszkodowania od rządu duńskiego. Oznacza to, że nie zrzekł się uprawnień do odzyskania nieruchomości przy ul. Chmielnej 70. (…) Zastanawiające jest, że ministerstwo, dysponując już w 2011 r. tymi informacjami, ani nie ujawniło tego na swoich oficjalnych stronach internetowych aż do teraz, ani nie wszczęło postępowania, które mogłoby być podstawą do zawieszenia reprywatyzacji"

A tu w skrócie o aferze w Warszawie:

bajgel/Gazeta Wyborcza/wpolityce