Istnieje wiele powodów, dla których współczesny świat przestał wierzyć w piekło; przede wszystkim należy wymienić powód psychologiczny. Jeśli człowiek wiódł nikczemne życie, nie chce on, aby jego niewłaściwe postępowanie zakłócane było przez ostre słowa o sprawiedliwości. Jego pragnienie, aby nie istniała ostateczna kara za jego przestępstwa, staje się ojcem dla przekonania, że nie istnieje takie miejsce jak piekło. Dlatego właśnie nikczemny człowiek zaprzecza istnieniu piekła, podczas gdy święty nigdy nie kwestionuje jego istnienia, lecz jedynie się go boi.

Innym powodem jest to, że niektórzy ludzie mylą prymitywną wizję poetów i artystów z rzeczywistością moralnego porządku, jaka kryje się w w doktrynie. Wieczysta rzeczywistość nie zawsze daje się łatwo zobrazować za pomocą symboli czasu i przestrzeni, lecz nie ma powodu, dla którego powinno się ją kwestionować, podobnie jak nie powinno się zaprzeczać istnieniu Ameryki tylko dlatego, że czasem symbolizowana jest ona przez kobietę dzierżącą czerwono-biało-niebieski sztandar. 

Ostatecznym powodem zaprzeczania istnieniu piekła jest to, że próbuje się oddzielić doktrynę piekła od organicznego całokształtu prawd chrześcijańskich. Gdy oddzieli się ją od doktryn grzechu, wolności, cnoty, zbawienia i sprawiedliwości, staje się ona tak absurdalna jak oko oddzielone od ciała. Dowodem na to jest fakt, że ludzie zaczynają gorszyć się wspomnieniem piekła, gdy tylko przestaje ich gorszyć grzech. Kościół nigdy, ani na jotę nie zmienił wiary w wieczne odmęty piekielne, tak jak nauczał jego Założyciel, nasz Pan i Zbawiciel, Jezus Chrystus. Pozostając wiernym Jego słowom, Kościół naucza, że piekło jest po pierwsze wymogiem sprawiedliwości, a po drugie – jest ono wymogiem miłości.

Arcybiskup Fulton J. Sheen

Źródło: „Go to Heaven”, 1961r., str. 241-242.