Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich odmowa wydrukowania przez łódzkiego drukarza materiałów promujących organizację LGBT Business Forum stanowi przejaw „dyskryminacji organizacji pozarządowej w dostępie do usług, przez skojarzenie, ze względu na orientację seksualną”. RPO nie wyjaśnia, skąd zaczerpnął taką konstrukcję – nie zna jej bowiem polskie prawo.

Rzecznik Praw Obywatelskich udzielił odpowiedzi na petycję w obronie łódzkiego drukarza autorstwa prezesa Fundacji Życie Michała Owczarskiego, który sprzeciwił się interwencji RPO przeciwko drukarzowi i przypominał mu o obowiązujących w polskim ustroju konstytucyjnym zasadach wolności gospodarczej, swobody umów i wolności sumienia. Bodnar przywołując konstrukcję dyskryminacji osoby prawnej „ze względu na orientację seksualną” nie podaje jej źródła – odwołuje się jedynie do ogólnego zakazu nieuzasadnionej dyskryminacji zawartego w art. 32 ust. 2 Konstytucji, przywołuje definicje pojęć konstytucyjnych oraz przykłady swoich własnych działań antydyskryminacyjnych.  

Tymczasem, jak zwraca uwagę dr Tymoteusz Zych z Instytutu Ordo Iuris, adresatem zakazu dyskryminacji zawartego w art. 32 ust. 2 Konstytucji są władze publiczne i nie obejmuje on relacji pomiędzy równorzędnymi podmiotami w obrocie gospodarczym. Wynika to z literalnego brzmieniem art. 32 ust. 1 Konstytucji ustalającego, że na gruncie konstytucyjnej zasady równego traktowania zobowiązane są „władze publiczne”. Wykraczającą poza ten standard konstytucyjny ochronę przed dyskryminacją ze strony podmiotów równorzędnych przewiduje co prawda w pewnym zakresie ustawa z 2010 r. o wdrożeniu niektórych przepisów Unii Europejskiej w zakresie równego traktowania, ale jasno mówi ona w art. 3, że chronione przed dyskryminacją są wyłącznie osoby fizyczne, a nie „organizacje pozarządowe”, co sugeruje RPO. Trudno określić w tym świetle, skąd Adam Bodnar zaczerpnął konstrukcję, którą wykorzystuje przeciwko łódzkiemu drukarzowi.

Argumentacja Rzecznika Praw Obywatelskich nie tylko nie ma podstaw prawnych, ale opiera się na błędnym i oderwanym od stanowisk doktryny prawa rozumieniu samego zjawiska dyskryminacji. Trzeba bowiem przypomnieć, że – jak się powszechnie przyjmuje – niedozwolona dyskryminacja oznacza nierówne traktowanie podmiotu ze względu na jego cechy osobowe. Tymczasem sprzeciw drukarza, który odmówił zawarcia umowy, był motywowany treścią nadruku na roll-upie, a nie cechami osoby, która wystąpiła z propozycją zawarcia umowy w tej sprawie. 

Wątpliwe jest także posługiwanie się przez Rzecznika Praw Obywatelskich pojęciem „dyskryminacji przez skojarzenie”, która nie jest znana prawu polskiemu i nie występuje w żadnym wiążącym akcie prawa unijnego, zaś promowana jest jedynie przez organizacje LGBT dając możliwość do wielu nadużyć.

 Na marginesie warto przypomnieć, że w ostatnich latach dwukrotnie Sejm odrzucał prezentowane przez skrajnie lewicowe organizacje projekty ustaw, które usiłowały wprowadzić konstrukcję „dyskryminacji przez skojarzenie” do porządku prawnego. 12 września 2014 r. głosami 380 posłów explicite odrzucono jeden z nich (druk 1048, poselski projekt autorstwa „Twojego Ruchu”) po przedstawieniu przez Instytut Ordo Iuris analizy, wykazującej sprzeczność projektu z ustawą zasadniczą oraz zobowiązaniami międzynarodowymi, jak również niespójność i nieostre kryteria samego pojęcia „dyskryminacji przez asocjację”. Drugi projekt (druk 1051, autorstwa tej samej grupy posłów), wobec masowych protestów społecznych, konsekwentnie nie był procedowany aż do samego końca kadencji Sejmu i uległ dyskontynuacji.    

W przedstawionym piśmie wątpliwości budzi także afirmowanie przez Bodnara Peerelowskiego art. 138 Kodeksu wykroczeń, na podstawie którego drukarz został dzięki interwencji Bodnara skazany. Przewiduje on karę za nieuzasadnione niewykonanie świadczenia, do którego osoba jest „obowiązana”. Tymczasem, drukarz nie zaakceptował przedstawionej mu oferty organizacji LGBT, i tym samym nie był do niczego zobowiązany.

Praktyka przypisywania przez Rzecznika Praw Obywatelskich obywatelom popełnienia rzekomych wykroczeń, których nie zna polski system prawny, każe zapytać o to, czy RPO rzeczywiście dochowuje przysięgi złożonej przed Sejmem, w której zobowiązał się „wypełniać swoje obowiązki bezstronnie, z najwyższą sumiennością i starannością oraz kierując się przepisami prawa”, nie zaś radykalnym, ideologicznym pomysłom na uprzywilejowywanie subkultur LGBT . 

Instytut na Rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris"