Portal Fronda.pl: Ruch Narodowy wystawi listy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Decyzja zapadła po 16 zjazdach wojewódzkich ruchu. Po co narodowcom, którzy – delikatnie mówiąc – są wielkimi eurosceptykami start w wyborach do PE?

Artur Zawisza: Ruch Narodowy jest najbardziej eurosceptyczną siłą społeczną w Polsce. Przykłady z Europy zachodniej i środkowej uczą nas jednak, że głos narodowy powinien brzmieć w Parlamencie Europejskim. Przez całe lata zasiadał tam Jean-Marie Le Pen, stojący na czele Frontu Narodowego. Bardzo znaną i popularną (także wśród Polaków) postacią jest Nigel Farage, stojący na czele Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, a przemawiający bardzo elokwentnie w Parlamencie Europejskim. Nasi partnerzy polityczni z węgierskiego Ruchu na Rzecz Lepszych Węgier, Jobbiku, mają swoich przedstawicieli w europarlamencie. Jeden z przemawiających na ostatnim Marszu Niepodległości, Roberto Fiore z Włoch, także zasiadał w Parlamencie Europejskim. To nie my wymyśliliśmy Parlament Europejski, gdyby to od nas zależało, mógłby on w ogóle nie istnieć. Ale skoro jest, to trzeba iść i tam zabierać głos. Skoro Roman Dmowski nie wahał się kandydować do rosyjskiej Dumy, a Wojciech Korfanty do niemieckiego Reichstagu, to my możemy do Parlamentu Europejskiego w Brukseli.

Co chcecie tam zrobić? Jakie są postulaty Ruchu Narodowego?

Podczas Marszu Niepodległości przedstawialiśmy listę siedmiu warunków polskiej niepodległości. Postulowaliśmy tam m.in. traktat suwerennościowy zamiast traktatu lizbońskiego, czyli taki, który odbierze władzę federalną Brukseli, a przywróci ją stolicom państw narodowych. Chcemy trwałego wyłączenia Polski z jednolitej waluty unijnej i zgody krajów unijnych na polskiego złotego, jako walutę narodową, nie tylko poprzez okres przejściowy. Będziemy oprotestowywać zarówno pakt fiskalny, dający kontrolę urzędnikom brukselskim nad polskim budżetem, jak i unię bankową, dającą kontrolę nad władzą kredytową w Polsce urzędnikom Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie.

Dla części sympatyków Ruchu Narodowego, podejmując decyzję o starcie w wyborach, przestajecie być tak samo wiarygodni, jak byliście, kiedy Wasza działalność była wyłącznie społeczna, a nie polityczna.

Ta kwestia była bardzo poważnie dyskutowana podczas 16. zjazdów wojewódzkich Ruchu Narodowego. Także wewnątrz samego ruchu padał argument, że powinniśmy w pierwszej kolejności postawić na aktywność społeczną. To bardzo cenny głos, bo korzenie ruchu narodowego tkwią w oddolnym entuzjazmie i gdyby jego zabrakło, cały Ruch Narodowy traci sens. Nie ma jednak sprzeczności pomiędzy dynamiczną działalnością społeczną a zaangażowaniem wyborczym, ponieważ decydowanie o sprawach publicznych to polityka, a polityka rozgrywa się m.in. poprzez wybory.

Na listach, prócz Pańskiego nazwiska, pojawia się Robert Winnicki i Krzysztof Bosak. Czy prócz tych trzech liderów Ruch Narodowy ma odpowiednie zaplecze, które mógłby wystawić w wyborach do PE?

Przed nami kolejna, bardzo poważna dyskusja. Z jednej strony istnieje dążenie, aby sięgnąć do postaci znanych i wiarygodnych pod względem realizacji polskiego interesu narodowego, które dziś nie działają w partiach politycznych. Z drugiej strony pojawia się całkowicie zrozumiała obawa, że Ruch Narodowy nie może być skolonizowany przez osoby, nawet zacne i poczciwe, ale do tej pory nie angażujące się w jego działalność. Między tymi dwiema tendencjami trzeba bardzo precyzyjnie wyważyć.

Rozm. MBW