Lotnictwo rosyjskie nasiliło naloty w prowincji Idlib, którą próbują zdobyć wojska Baszara el-Asada. W ciągu dwóch dni pod koniec lutego pod bombami Rosjan zginęło co najmniej 25 cywilów. Tylko jednego dnia rosyjskie samoloty zaatakowały aż 10 szkół. Od dawna sprzymierzeniec Asada prowadzi zorganizowaną kampanię niszczenia z powietrza szpitali i wszelkich obiektów, gdzie ludność cywilna może uzyskać pomoc medyczną.



Moskwa przeciąga rozmowy z Turkami, którzy naciskają na ogłoszenie rozejmu w Idlib, a tymczasem siły rządowe wspierane przez szyickie milicje posuwają się wciąż naprzód w ofensywie rozpoczętej jeszcze w grudniu 2019 roku. Sukcesy wojsk Asada są w dużym stopniu możliwe dzięki wsparciu rosyjskiego lotnictwa. Nie chodzi jednak o powietrzne ataki na pozycje rebeliantów, ale bardziej o terroryzowanie nalotami ludność cywilną, która masowo ucieka na północ, pozostawiając opustoszałe wsie i miasta, których trudniej jest bronić rebeliantom.

25 lutego był jednym z bardziej krwawych dni w ostatnich tygodniach. W nalotach zginęło 21 cywilów. Za większość ataków odpowiadali Rosjanie. Ich samoloty uderzyły według określonego klucza: głównym celem były szkoły. W mieście Idlib zginęło troje nauczycieli i uczeń. W Maarat Misrin zginęło 10 cywilów, w tym sześcioro dzieci. Czworo cywilów zginęło w Binnish. 26 lutego rosyjskie lotnictwo było równie aktywnie. Czworo cywilów zginęło w nalocie na wieś Arnaba. Od początku 2020 roku w Idlib zbombardowano co najmniej 22 szkoły, przedszkola i żłobki. Chodzi o zastraszenie ludności cywilnej i zwiększenie fali uchodźców. Uderza się bowiem w dzieci. Podobny motyw stoi za zorganizowaną kampanią niszczenia szpitali. Od początku 2020 roku celem rosyjskich nalotów stało się 19 szpitali i centrów medycznych w Idlib i sąsiednich rejonach kontrolowanych przez rebeliantów. W tych atakach ginie wielu lekarzy i pracowników służby zdrowia, niszczony jest sprzęt medyczny i zapasy lekarstw. Barbarzyńskie ataki rosyjskiego lotnictwa mają na celu pozbawienie ludności cywilnej opieki medycznej i zmuszenie jej do ucieczki z terenów, które znajdują się na drodze nacierającej armii rządowej. Już niemal milion ludzi w Idlib opuściło swe domy i ruszyło na północ, ku tureckiej granicy. Dalsza kampania może zakończyć się autentyczną rzezią, jeśli Asad i Rosjanie zdecydują się zaatakować z powietrza prowizoryczne obozy uchodźców. Nowa fala uchodźców, napierająca na granicę turecką, może doprowadzić do kolejnego kryzysu migracyjnego.

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.
[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]