Aneksja Białorusi odbędzie się "pod przykrywką" ogólnokrajowego referendum? Wszystko wskazuje na to, że Aleksander Łukaszenka złapał się ostatniej deski ratunkowej i odda decyzję w ręce obywateli. Władimir Putin może być pewny sukcesu?

"W kwestii tego, jak głęboka powinna być integracja Rosji i Białorusi, powinni zdecydować obywatele obydwu krajów" - mówił prezydent Łukaszenka po spotkaniu w cztery oczy z Władimirem Putinem.

Słowa wypowiedziane przez głowę państwa natychmiast odbiły się szerokim echem w białoruskich i rosyjskich mediach. Eksperci nie mają wątpliwości, że ruch wykonany przez Łukaszenkę to zrzucenie z siebie odpowiedzialności za bardzo prawdopodobną aneksję Białorusi. Jeśli faktycznie referendum zostanie zorganizowane, to wówczas będzie on mógł stworzyć wrażenie, iż decyzja została podjęta nie przez rząd w Mińsku ale przez obywateli kraju.

"Jesteśmy gotowi iść tak daleko w jedności, zjednoczeniu naszych wysiłków, państw i narodów, na ile wy jesteście gotowi. My nawet jutro możemy się zjednoczyć, nie mamy z tym problemu" - komentował Łukaszenka w trakcie krótkiego spotkania z dziennikarzami.

Co więcej, białoruscy komentatorzy skupili swoją uwagę na kolejnych zdaniach wypowiadanych przez prezydenta.

"Rozmawiamy ze sobą szczerze, wiemy, że nie jesteśmy wieczni, kiedyś odejdziemy. A co zostawimy naszym dzieciom? Jak oni będą kontynuować naszą politykę? To też nas jako polityków nie może nie niepokoić" - mówił prezydent Białorusi, co według ekspertów jest zapowiedzią, iż przywódca jest przygotowany na ewentualną utratę władzy. Przypomnijmy, najbliższe wybory prezydenckie odbędą się już za rok.

mor/PulN3.by/Fronda.pl