W 2013 roku podpisana została wspólna deklaracja Kościołów rzymsko- i greckokatolickiego w Polsce i na Ukrainie. Przypominamy o tym w przededniu kolejnej rocznicy rzezi wołyńskiej. 

 "Wiemy, że chrześcijańska ocena zbrodni wołyńskiej domaga się od nas jednoznacznego potępienia i przeproszenia za nią" - stwierdza ten historyczny dokument, ogłaszany w przededniu 70. rocznicy czystek etnicznych, a będący kontynuacją procesu polsko-ukraińskiego pojednania rozpoczętego z inicjatywy Kościołów przed 25 laty.

Podpisy pod nim uroczyście, na sali obrad plenarnych Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie złożyli: abp Światosław Szewczuk - metropolita kijowsko-halicki, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, abp Józef Michalik - metropolita przemyski obrządku łacińskiego, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Mieczysław Mokrzycki - metropolita lwowski obrządku łacińskiego, przewodniczący Konferencji Episkopatu Rzymskokatolickiego Ukrainy oraz abp Jan Martyniak - metropolita przemysko-warszawski Kościoła greckokatolickiego w Polsce.

Milowy krok

Uroczystość rozpoczęła się od wspólnej modlitwy „Ojcze nasz”. We wprowadzeniu, prezes KAI Marcin Przeciszewski zwrócił uwagę, że podpisywany dziś dokument ukazuje istotę chrześcijańskiej odpowiedzi na te tragiczne wydarzenia. 

Wspólna deklaracja Kościołów: greckokatolickiego i rzymskokatolickiego na Ukrainie i w Polsce jest milowym krokiem na drodze pojednania a także budowaniem wspólnej przyszłości we wspólnej Europie – ocenia abp Światosław Szewczuk, metropolita kijowsko-halicki Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

- Jej sygnatariusze chcą powiedzieć społeczeństwom na Ukrainie i w Polsce, iż "razem pamiętamy” a strona ukraińska chce wyrazić szacunek dla pamięci i bólu Polaków. Chcemy powtórzyć słowa wybaczenia za te wszystkie krzywdy, które synowie i córki tego Kościoła uczynili naszym rodakom, a także Polakom i ludziom innych narodowości" – podkreślił abp Szewczuk. 

Chcemy też powiedzieć prawdę o tych wydarzeniach i raz na zawsze powiedzieć "Nie" wszelkim ideologiom, które uczą nienawiści - mówił greckokatolicki metropolita kijowsko-halicki. Zaliczył do nich skrajny nacjonalizm i szowinizm, ateistyczny komunizm i nazizm oraz wyraził pragnienie, by ślady tej przeszłości nie stanowiły przeszkody na drodze polsko-ukraińskiego zbliżenia i pojednania. 

Abp Szewczuk zwrócił też uwagę, iż potrzeba wspólnej troski nie tylko o przeszłość, ale i o przyszłość. - Chcemy uchronić naszych wiernych od grzechu nienawiści i budować razem wspólną Europę przyszłości. Prosimy Boga, Stwórcę i Pana dziejów, żeby uzdrowił i oczyścił naszą pamięć i żebyśmy razem mogli głosić Ewangelię Chrystusa w nowej, zsekularyzowanej kulturze. Wiarygodność tego głosu zależy od stopnia naszego pojednania – zaznaczył. 

Z kolei przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik powiedział, iż „chcemy przyłożyć Ewangelię do bolesnych ran dotyczących historii relacji naszych narodów”. Z bólem wyznał, że aktów odwetu i nienawiści dopuszczali się także Polacy.

Przemówienie abp. Józefa Michalika

"Nie wstydzimy się prosić o wybaczenie, bo wiemy, że zbrodnia wołyńska to nie jedyny trudny, bolesny i wstydliwy moment w naszej historii" – mówił łaciński metropolita przemyski. Dodał, że "pól nienawiści, odwetu i śmierci niezasłużonej było wiele także ze strony Polaków i trzeba to także piętnować i przepraszać Boga i ludzi, aby wyrywać uprzedzenie zarówno z ukraińskich jak i polskich serc".
Przewodniczący Episkopatu Polski wyznał następnie: "całym sercem przepraszamy Pana Boga i Was i prosimy o miłosierdzie Boże dla nas, naszych Kościołów i naszych narodów".

Tragedią ludzkości jest to, że historie narodów pisane są historią bitew i wojen, a przecież, jak dodał abp Michalik, "w oczach chrześcijanina nie ma wojen zwycięskich skoro jest grzech zabójstwa, śmierć, nienawiść i ból osieroconych rodzin, skoro jest przemoc i zniszczenie"

W ocenie przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski dzisiejsze spotkanie jest kontynuacją rachunku sumienia dokonywanego przez przedstawicieli obydwu Kościołów: kard Józefa Glempa i abp. Myrosława Lubacziwskiego a także żyjącego jeszcze kard. Lubomyra Huzara.

Abp Michalik zastrzegł, że podpisywana dziś deklaracja nie jest aktem politycznym, bo nie polityka jest polem służby Kościoła, niemniej, jak dodał, przedstawiciele Kościołów starają się przykładać Ewangelię do każdego wymiaru rzeczywistości.

"Nie będzie zarozumiałością jeśli powiem, że Ewangelię chcemy przyłożyć także na bolesne, ciągle krwawiące w ludzkich umysłach i sercach rany, dotyczące historii relacji naszych narodów, będąc dziećmi dziedzictwa Polski i Ukrainy" – podkreślił przewodniczący KEP.

Natomiast przewodniczący Konferencji Episkopatu Rzymskokatolickiego Ukrainy abp Mieczysław Mokrzycki wyraził nadzieję, że podpisana dziś deklaracja zbliży nie tylko naród polski i ukraiński, ale także poprawi relacje z Kościołem grekokatolickim na Ukrainie.

Łaciński metropolita lwowski przypomniał, że diecezja łucka, na terenie której doszło do tej tragedii obecnie znajduje się w strukturach Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie. - Obowiązkiem naszego Kościoła jest troska o otoczenie czcią tych wszystkich, którzy oddali życie w tę krwawą niedzielę 11 lipca 1943 r. Będziemy starali się, by mogli doczekać się godnego i chrześcijańskiego pochówki ci, których kości do dzisiaj są rozrzucone po tamtej ziemi – zapewnił hierarcha.

Jednocześnie wyraził nadzieję, że współpraca między Kościołami będzie przynosiła owoce pokoju, wzajemnej życzliwości i współpracy. - W sposób szczególny będziemy uwrażliwiać naszych wiernych, by nigdy do takiej tragedii nie doszło, prosząc ich o życzliwość i pamięć modlitewną w intencji ofiar – mówił.

Jak zaznaczył na początku uroczystości prezes KAI, wspólna deklaracja Kościołów jest istotnym krokiem w procesie polsko-ukraińskiego dialogu i pojednania, jaki został zainicjowany przez nasze Kościoły 25 lat temu, w okresie obchodów 1000-lecia chrztu Rusi. Kolejnym ważnym krokiem była Msza św. sprawowana przez Jana Pawła II 26 czerwca 2001 r. we Lwowie, podczas której padła znamienna prośba o przebaczenie ze strony kard. Lubomira Huzara. Wreszcie, w czerwcu 2005 r. w Warszawie i Lwowie został ogłoszony wspólny list Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego i Kościoła katolickiego w Polsce, w którym - w kontekście relacji polsko-ukraińskich - została przytoczona historyczna formuła: "Przebaczamy i prosimy o wybaczenie". W tym duchu spotykamy się i dziś – podkreślił Przeciszewski. 

Co dalej? 

Po podpisaniu wspólnej deklaracji przez hierarchów, dziennikarze, którzy byli świadkami tego wydarzenia mogli zadać pytania sygnatariuszom tego dokumentu.

DEKLARACJA w języku polskim

DEKLARACJA w języku ukraińskim

DEKLARACJA w języku angielskim

Na pytanie KAI czy te profetyczne kroki będą kontynuowane i co z tych spotkań wynika dla przyszłości, abp Szewczuk stwierdził, że "dzień po" należy podjąć następne działania, aby idee tego pojednania dotarły do serc, sumień i umysłów naszych wiernych - zarówno w Ukrainie jak i w Polsce, Ukraińców i Polaków. - Ten tekst należy ogłosić w parafiach, tak, aby był ogłoszony i podpisany nie tylko na szczycie, ale także głoszony w każdym mieście i każdej parafii. Będziemy organizować konferencje prasowe również na Ukrainie żeby ta idea polsko-ukraińskiego pojednania, to święte dzieło miało swoją kontynuację w społeczeństwie - stwierdził abp Szewczuk.

Abp Michalik przypomniał ze swej strony, że pewne kroki są już podejmowane i realizowane od dawna. Wzajemne współżycie z grekokatolikami w Polsce trwa, to wspólne doświadczenie jest świadectwem. Zdaniem metropolity przemyskiego trzeba pamiętać o tych wydarzeniach z przeszłości, deklaracja to ważny krok, ale trzeba pamiętać też o pokrzywdzonych, o dziedzicach tego bólu, trzeba dużej wyrozumiałości i delikatności, a także pomocy aby z tego dramatu potrafili zrobić siłę ducha i ofiary, abyśmy mogli na siebie patrzeć i na dziedzictwo historii, która woła i jest żywa - podkreślił. 

Przewodniczący KEP poinformował, że 7 lipca, tuż przed 70. rocznicą zbrodni na Wołyniu, we wszystkich kościołach w Polsce będzie modlitwa wiernych i za ofiary i za rodziny i o miłosierdzie Boże za tych, co dokonali tych czynów zapomnianych i eliminowanych z historii w powojennej Polsce. - Samo to przypomnienie z naszej strony jest trudną służbą wobec naszych narodów, wobec których chcemy spełnić naszą posługę w duchu prawdy i niekiedy podejmując następne wyzwania. Szereg kontaktów kontynuuje kroki pojednania zwłaszcza w rejonach przygranicznych, szczególnie modlitewne - mówił hierarcha.

Na pytanie TVPInfo o szansę na podobną deklarację, podpisaną przez Kościoły prawosławne na Ukrainie, abp Michalik stwierdził, że jest optymistą. Jest to delikatna sprawa, katolicy mogą występować w imieniu swoich Kościołów. Stwierdził jednak, że są dobre jaskółki, potwierdzające, że nie jest to sprawa obca Kościołowi prawosławnemu. Wczoraj na spotkaniu w Pałacu Prezydenckim byli przedstawiciele Kościoła prawosławnego na Ukrainie, którzy podzielają opinię, że pojednanie jest potrzebne. - Doświadczenie z Kościołem prawosławnym w Rosji, deklaracja w podobnym duchu, świadczą, że Kościoły prawosławne oddychają tą samą wiarą i troską o przeszłość, ale i o przyszłość, którą i my oddychamy - stwierdził metropolita przemyski.

Abp Szewczuk dodał, że w 1943 r. na Wołyniu nie było grekokatolików - były tam tylko dwie parafie i jedna misja, gdyż narodowościowa polityka II Rzeczpospolitej nie sprzyjała wzrastaniu Kościoła i jego obecności w tym regionie. - Dlatego jesteśmy świadomi, że nie możemy mówić w imieniu wszystkich Wołyniaków dziś. Wiele razy mówiłem na Ukrainie, że oczekujemy jeszcze głosu Kościoła prawosławnego. W Ukrainie działa Rada Cerkwi i Religijnych Organizacji, skupiająca wszystkie wyznania Ukrainy - prawosławnych, katolików obu obrządków, muzułmanów, żydów, która szykuje podobną deklarację, bo niektórzy prawosławni stali się protestantami. Dlatego trzeba usłyszeć głos całej wierzącej społeczności. Z kolei Patriarcha Filaret Kijowskiego Patriarchatu Prawosławnego, uznawany za niekanoniczny, już wydał taki dokument w duchu pojednania i przebaczenia. Oczekujemy na słowo ze strony Patriarchatu Moskiewskiego, myślę, że zostanie ono wypowiedziane - stwierdził abp Szewczuk. 

Podczas uroczystości zwierzchnikowi Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego towarzyszyli: abp Ihor Woźniak - metropolita lwowski, abp Wołodymyr Wijtyszyn - metropolita iwano-frankowski, abp Wasyl Semeniuk - metropolita tarnopolsko-zborowski, ks. Eugeniusz Popowicz - wikariusz generalny archidiecezji przemysko-warszawskiej, ks. Oleh Oleksa - sekretarz osobisty abp. Szewczuka oraz koordynator wizyty ks. mitrat Stefan Batruch.

W sali plenarnej KEP świadkami tego historycznego wydarzenia byli również: Prymas Polski abp Józef Kowalczyk, metropolita lubelski abp Stanisław Budzik oraz członkowie Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Kontaktów z Przedstawicielami Kościoła Greckokatolickiego na Ukrainie – przewodniczący bp Marian Rojek, bp Mieczysław Cisło, bp Włodzimierz Juszczak, bo Romuald Kamiński, ks. Leszek Adamowicz, Piotr Cywiński i ks. Adam Sycz.

Na uroczystość przybył także ambasador Ukrainy w Polsce Markian Malski oraz poseł Miron Sycz. Wśród gości obecny jest także prowincjał zakonu bazylianów w Polsce – o.Ihor Harasim.

Pojednanie polsko-ukraińskie

W podpisanej deklaracji czytamy, że „chrześcijańska ocena zbrodni wołyńskiej domaga się od nas jednoznacznego potępienia i przeproszenia za nią

Autorzy dokumentu przypominają, że "ofiarami zbrodni i czystek etnicznych stały się dziesiątki tysięcy niewinnych osób, w tym kobiet, dzieci i starców, przede wszystkim Polaków, ale także Ukraińców, oraz tych, którzy ratowali zagrożonych sąsiadów i krewnych", a "ofiara ich życia wzywa nas do szczególnie głębokiej refleksji, do gorliwej modlitwy o odpuszczenie grzechów i przebaczenie, a także o łaskę stawania w prawdzie wobec Boga i ludzi".

W związku z tym kierowana jest do Boga wspólna prośba o przebaczenie w duchu słów Modlitwy Pańskiej: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.

Następnie następuje obustronne wyznanie win i prośba o wybaczenie. Abp Szewczuk, nawiązując do słów kard. Lubomira Huzara z 2001 r., że „niektórzy synowie i córki Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego wyrządzali zło – niestety świadomie i dobrowolnie – swoim bliźnim z własnego narodu i z innych narodów”, kieruje do Braci Polaków słowa przeproszenia za zbrodnie popełnione w 1943 r.

Z kolei abp Michalik deklaruje, że "przeproszenia i prośby o wybaczenie wymaga postawa tych Polaków, którzy wyrządzali zło Ukraińcom i odpowiadali przemocą na przemoc".

Zbrodnia na ludności polskiej dokonana w 1943 r. na Wołyniu poddana zostaje jednoznacznej negatywnej ocenie. "Uważamy bowiem, że ani przemoc, ani czystki etniczne nigdy nie mogą być metodą rozwiązywania konfliktów między sąsiadującymi ludami czy narodami, ani usprawiedliwione racją polityczną, ekonomiczną czy religijną" - stwierdzają biskupi.

Za godny potępienia uznany zostaje skrajny nacjonalizm oraz szowinizm, gdyż "obok ateistycznego i totalitarnego komunizmu oraz nazizmu, był ideologią, która w trakcie XX stulecia spowodowała miliony ofiar".

"To, co niektórym jawiło się wówczas jako usprawiedliwione w oczach Boga, okazało się bezwzględnym deptaniem Jego przykazań. Przed obliczem Pana, w świetle Jego kategorycznego żądania „Nie zabijaj!”, wyrażamy gorzką świadomość przewinień, gdyż nic nie usprawiedliwia wzajemnej wrogości, prowadzącej aż do przelewu bratniej krwi" - deklarują biskupi Kościołów.

Wreszcie, w imię ewangelicznej zasady, że "tylko prawda może nas wyzwolić", biskupi apelują do historyków o "dalsze badania oparte na źródłach i o współdziałanie w wyjaśnianiu okoliczności tych przerażających zbrodni, jak również sporządzenie listy imion wszystkich, którzy ucierpieli".

Apelują też o godne upamiętnienie ofiar w miejscach ich śmierci i największego cierpienia. Oddają też hołd i część pamięci "tych Ukraińców i Polaków, którzy ryzykując życiem, ratowali bliźnich przed zagładą lub też w inny sposób stawali w ich obronie w tych dramatycznych czasach".

Wznoszą do Boga modlitwę zarówno o "wspólnie o wieczne odpoczywanie dla wszystkich niewinnych ofiar, które zginęły w 1943 roku na Wołyniu", jak również "o miłosierdzie Boże dla tych, którzy ulegli ideologii przemocy i nienawiści, a także o to, by wojna, która już dawno wygasła na naszych ziemiach, nie trwała dziś w sercach ludzi".

Ostatni fragment Deklaracji poświęcony jest współpracy w przyszłości, do czego niezbędne jest wzajemne pojednanie, umożliwiające narodom współpracę na płaszczyźnie nie tylko religijnej ale i politycznej. "Uważamy też, że współpraca wolnej Polski z wolną Ukrainą jest niezbędna, by w tej części Europy panował pokój, ludzie cieszyli się wolnością religijną, a prawa człowieka nie były zagrożone" - deklarują biskupi.

Dostrzegają też pilną potrzebę "wspólnego świadectwa chrześcijan z Polski i Ukrainy w jednoczącej się Europie", gdyż "wspólnie stajemy w obliczu wyzwań, jakie stwarza sekularyzacja i próba organizacji życia jakby Bóg nie istniał". Zauważają przy tym, że Kościoły, które doświadczyły męczeństwa, mają szczególne prawo do przypominania Europie o jej chrześcijańskich korzeniach.

kol/ekai.pl