Marsze Niepodległości? Antysemicka "czarna sotnia"-oto, czego Rosjanie mogą dowiedzieć się na temat Polski od... Redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", Adama Michnika. 

Publicysta udzielił wywiadu dziennikowi "Nowaja Gazieta". O rozmowie Michnika z Wiktorem Jerofiejewem pisze Marek Budzisz na łamach portalu wPolityce.pl. 

"Dziś połowa Polski – to kraj czarnej sotni. Cały czas przybierająca rozmaite barbarzyńskie formy. Te „marsze niepodległości” które przechodzą przez Warszawę – czy to nie „czarna sotnia”?"-zastanawia się w wywiadzie dla rosyjskiego opozycyjnego dziennika. Zdaniem Marka Budzisza, Michnik, jako "subtelny eseista i historyk(...), znawca i miłośnik rosyjskiej literatury, wielbiciel Turgieniewa i Czechowa" musi wiedzieć, że Czarna Sotnia była skrajnie antysemicką organizacją, posądzana, zresztą nie bezpodstawnie, o współpracę z carską Ochraną oraz organizowanie antyżydowskich pogromów. Jak ocenia Budzisz, naczelny "GW", "budując skojarzenie – polska prawica to Czarna Sotnia, świadomie bądź nieświadomie, wzmacnia tę część przekazu Kremla, która zarzuca polskim elitom antysemityzm". 

"Gołym okiem widać, że Putin w gruncie rzeczy zastawił pułapkę nie tylko na obóz rządzący w Warszawie, ale również na zwalczającą władzę Zjednoczonej Prawicy opozycję"-przestrzega były dziennikarz Telewizji Polskiej. Jak przekonuje Budzisz, opozycja kuszona jest wizją pojednania z Rosją, a także "możliwością uprawiania nowej europejskiej i oczywiście postępowej polityki, w której antyamerykanizm miesza się z marzeniami o normalizacji, wspólnym europejskim domu i wspólnej europejskiej tożsamości". Były doradca ministrów w rządzie Jerzego Buzka podkreśla, że Rosjanie żerują nie tylko na naiwności i niewiedzy swoich rozmówców, ale i "trudno skrywanym przekonaniu o własnych wysokich umiejętnościach, zwłaszcza politycznych, na zdolności „ogrania” wschodniego satrapy i sprawienia, że pewnego dnia, jak powiedział w przywoływanym wywiadzie Adam Michnik Rosja „wejdzie do Unii Europejskiej” a inny tuz tego obozu widział Putina w NATO". Kolejna pokusa- wskazuje Marek Budzisz- to szansa na pogrążenie obozu rządzącego czy też w ogóle prawicy- nawet jeśli wyłącznie retoryczne. 

"Szukając polskich prorosyjskich formacji których polityka sprzyja rozgrywce zaplanowanej w Moskwie warto pamiętać o tym, że budowana na Kremlu narracja nie zawsze ogranicza się do „rewizjonizmu historycznego na sterydach” i może współbrzmieć, realizując cele polityczne Federacji Rosyjskiej, z tym co myślą i czego chcą najbardziej europejscy Europejczycy. Ot, takie ukąszenie heglowskie"-podsumowuje Budzisz.

yenn/wPolityce.pl, Fronda.pl