Roman Frister przeżył pobyt w niemickich obozach śmierci: MauthausenAuschwitz oraz marsz śmierci do Mauthausen, gdzie doczekał wyzwolenia. W 69. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz–Birkenau, pisarz mówi: „Wolałbym pojechać na Riwierę Francuską niż do Oświęcimia. Nie czułem szczególnych ciągotek, nie chciałem zobaczyć tego miejsca, które chciałem wymazać z pamięci, mimo że mi się to nie udało. Chciałem, żeby moja rodzina tam była, moi synowie, wnuki 

I dalej: „W Oświęcimiu po raz pierwszy zrozumiałem, że wszystko co ludzkie, co człowiecze należy wykrzywić, bo w tych warunkach i okolicznościach dla człowieka nie ma miejsca, tylko dla numeru. Przyznaję, że nie wykazałem się ludzkimi odruchami w stosunku do innych. Zorientowałem się, że Oświęcim to jest dżungla  (…) Po latach potrafiłem usprawiedliwić nawet to, co uczyniłem innym ludziom, by samemu przeżyć”.

Całość do wysłuchania TUTAJ

Sm/TVP Info