Prokuratura Regionalna w Gdańsku zajmie się sprawą wpłat na Instytut Myśli Demokratycznej - fundację Roberta Biedronia. W pierwszej połowie października dziennikarze Radia Gdańsk ujawnili, że pieniądze na rzecz fundacji przekazywali podlegli byłemu prezydentowi Słupska urzędnicy.

Sprawa trafiła do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, po tym, jak została przekazana przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Zawiadomienie do CBA skierowała Słupska Inicjatywa Obywatelska, według której działania związane z wpłatami na fundację Biedronia noszą znamiona korupcji.

Instytut Myśli Demokratycznej to fundacja ustanowiona przez Roberta Biedronia. Na stronie organizacji możemy przeczytać, że jej celem jest m.in. „wspieranie i uczestniczenie w działaniach na rzecz rozwoju demokracji”, „aktywizacja obywateli w sprawach publicznych” czy „promocja praw człowieka”.

Według reporterów Radia Gdańsk, pieniądze na działalność fundacji mogły być zbierane w niewłaściwy sposób. Barbara Wiśniewska, była asystentka i sekretarka zatrudniona w słupskim ratuszu, miała kierować żądania o wpłatę środków na rzecz fundacji do osób, które otrzymały stanowiska w słupskim samorządzie, spółkach miejskich i radach nadzorczych.

Jedną z takich osób jest Bartosz Fieducik, wieloletni współpracownik Biedronia, jego asystent z czasów, kiedy zasiadał w Sejmie, a później pełnomocnik jego komitetu wyborczego w wyborach samorządowych.

Fieducik twierdzi, że w 2017 r. współpracownica prezydenta Słupska zaprosiła go na spotkanie, w którym poproszono go, aby wpłacił na konto Instytutu Myśli Demokratycznej miesięczne uposażenie rady, czyli około 2500 zł. Niedługo potem został poproszony ponownie - tym razem chodziło o systematyczną, comiesięczną wpłatę 300 zł.

Od 6 czerwca 2017 roku do 7 maja 2018 roku Fieducik na rzecz instytutu dokonał siedmiu przelewów na kwotę 6650 zł.

źródło: tysol.pl