Maski opadły. Z ust Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która chciałaby w oczach Polaków uchodzić za osobę skłonną do kompromisów, padły niesłychane słowa. „Co za pogarda” - tak zareagował na nie związany z Lewicą politolog Bartosz Rydliński.
Chodzi o dyskusję na antenie TVN24. W rozmowie z Moniką Olejnik, która zapytała wicemarszałek Sejmu i poseł KO o to, co jeśli Lewica jednak zagłosuje za ustawą Prawa i Sprawiedliwości o zniesieniu 30-krotności składek ZUS, Małgorzata Kidawa-Błońska odparła:
„To znaczy, że są nic niewarci”.
Słowa polityk wywołały istną burzę. Wanda Nowicka, tytułująca Kidawę-Błońską mianem „marszałkini”, stwierdziła, że jej wypowiedź:
„[…] szokuje, zwłaszcza w ustach polityczki, która mówi tyle o współpracy i porozumieniu ponad podziałami. Niestety okazało się, jak mało wiarygodne są te zapewnienia”.
„Co za pogarda wobec Lewicy” - napisał wspomniany Bartosz Rydliński. Przypomniał też, że tego samego dnia prof. Grodzki apelował o szacunek w polityce...
#NicNieWarci - co za pogarda @M_K_Blonska wobec @__Lewica...
— Bartosz Rydliński (@rydlinski) November 14, 2019
A jeszcze dziś @profGrodzki apelował o szacunek w polityce. https://t.co/FVxi7gHkIl
Jeżeli masz inne poglądy niż PO, tzn. że jesteś "nic niewarty".
— Andrzej Szaja 🇵🇱🇪🇺 (@AndrzejSzaja) November 14, 2019
Myślałem, że się przesłyszałem. Powiedziała to Kidawa-Błońska. 🤦🏻♂️ pic.twitter.com/xDqeo8Iaj4
Wypowiedź Marszałkini @M_K_Blonska nt. @__Lewica w @KropkaNadI szokuje, zwłaszcza w ustach polityczki, która mówi tyle o współpracy i porozumieniu ponad podziałami. Niestety okazało się, jak mało wiarygodne są te zapewnienia.
— Wanda Nowicka (@WandaNowicka) November 14, 2019
dam/twitter,TVN24