U wybrzeży Nowej Zelandii w zatoce Bay of Islands na Wyspie Północnej znaleziono ciekawy okaz oceanicznej fauny. Ryba na brzuchu ma wypustki, które wyglądają jak nogi. Znalazł ją rybak wśród wodorostów. Gdy ją wyłowił, jeszcze żyła. Chciał wysłać ją do Akwarium do ogrodu zoologicznego. Jednak mimo usilnych starań zwierzę nie przeżyło.

Rybie przyjżeli się specjaliści z Muzeum Narodowego Nowej Zelandii Te Papa Tongarewa. Początkowo nie wiedzieli co to za rodzaj, gatunek, rodzina. Pierwszy raz widzieli taką rybę - czarną, kolczastą. Ale największe zdziwienie wzbudziły dwie małe łapki na brzuchu. Po przeprowadzonych analizach naukowcy podają, że jest to ryba z rodziny Antenariusowatych, czyli żabnicokształtnych (Antennarius striatus). Obecnie specjaliści zastanawiają się czy nie ustanowić nowego gatunku czy podgatunku.

Jak wiemy większy problem z rybą z "nagami" będzie mieć Unia Europejska, słynąca z wydawania absurdalnych praw. Pamiętamy dobrze takie jak:

- dyrektywa ws bananów: Banan, aby być prawdziwym bananem, musiał mieć co najmniej 14 cm długości, a jego zakrzywienie powinno było mieć co najmniej 27 mm. Podobnie rzecz miała się z ogórkami; te nie wystarczająco proste nie mogły trafić do sprzedaży.

Woda nie nawadnia. W 2011 roku unijni urzędnicy stali się obiektem szyderstw, kiedy orzekli, że nie ma dowodów na to, że woda nawadnia organizm. Bruksela jednak nic sobie z tych kpin nie robiła i zakazała producentom butelkowanej wody mineralnej umieszczania na etykiecie swoich produktów czegokolwiek, co mogłoby sugerować, że picie wody zapobiega odwodnieniu.

Brukiew to nie rzepa. Ale nie zawsze. Unia Europejska postanowiła też wyjaśnić różnicę pomiędzy rzepą a brukwią. Przede wszystkim stwierdziła, że oba warzywa są różne. Jeżeli jednak brukiew wchodzi w skład  pieroga kornwalijskiego, to może być oznaczona jako rzepa. We wszystkich pozostałych przypadkach rzepa to rzepa, a brukiew to brukiew. Dyrektywa weszła w życie w 2010 roku.

Robienie w balona. Unijna dyrektywa z 2011 roku dotycząca zabawek zakazuje dmuchania balonów przez dzieci do lat ośmiu bez nadzoru dorosłych.  Bruksela argumentuje, że dziecko podczas dmuchania balona może go połknąć, co w rezultacie może doprowadzić do zadławienia.

Na drzewo z pozwoleniem. Wchodzenie na drzewa to jedno z ulubionych zabaw dzieci. Niestety, żeby wspinać się po gałęziach trzeba mieć teraz specjalne zaświadczenie.

Ślimak, ślimak pokaż… płetwy. Ślimaki to jedna z najliczniejszych gromad mięczaków na świecie - mówiła nam nauczycielka na lekcjach biologii. Unia Europejska nie podziela tego zdania, bo wg niej ślimak jest rybą. Ślimak zamienił się w rybę w 2010 roku na żądanie Francji, gdzie te mięczaki należą do największych przysmaków. A dlaczego tak się stało? Chodzi oczywiście o pieniądze, bowiem Unia dotuje hodowle ryb, ale nie ślimaków.

mm/TVP Info/TVN24.pl