Rafał Trzaskowski już wkrótce oficjalnie obejmie urząd prezydenta miasta stołecznego Warszawy. Poglądy tego polityka są powszechnie znane- z całą pewnością woli parady LGBT niż marsze narodowców.
Czy istnieje szansa, że Trzaskowski już po objęciu urzędu podejmie w sprawie przyszłorocznego Marszu Niepodległości taką decyzję jak w tym roku jego poprzedniczka, Hanna Gronkiewicz-Waltz, która postanowiła zakazać tego wydarzenia, a sąd (jeszcze niezawisły czy już "PiS-owski"?) uznał, że taka decyzja nie była dobra.
Czy nowy prezydent stolicy również będzie walczył z Marszem Niepodległości? A może pozwoli, aby to zgromadzenie odbyło się? Między innymi na to pytanie odpowiedział Rafał Trzaskowski w programie Konrada Piaseckiego na antenie TVN24.
"Jeżeli będzie szansa na to, że rząd będzie brał za to odpowiedzialność, tak jak ostatnio został do tego zmuszony, to tak. Widzę sojusz PiS-u z narodowcami (...)Jasnym jest to, że jeżeli nie ma przesłanek, że marsz może być niebezpieczny, tak jak było w tym roku, to w tym momencie a priori nie można go zakazać"- stwierdził polityk.
Miejmy nadzieję, że w listopadzie 2019 r. prezydent Warszawy będzie pamiętał o tej wypowiedzi, zamiast- tak jak w tym roku uczyniła ustępująca prezydent stolicy- wbijać kij w mrowisko.
yenn/TVN24, Fronda.pl