Niemieckie media mówią głośno i całkiem otwarcie - to Ryszard Petru jest dla nich nadzieją na przywrócenie lewicowo-liberalnego porządku w Polsce. 

Niemieccy dziennikarze nieodmiennie krytykują Polskę, zarzucając naszemu rządowi łamanie zasad demokracji. Krzyk europejskich liberałów i obrońców interesów naszych zachodnich sąsiadów niesie za sobą również wołanie wieszczące nadejście proniemieckiego mesjasza, na którego barkach wedle słów redaktora "Die Welt" "spoczywają wszystkie nadzieje liberalnych Europejczyków". 

A imię jego... nie Czterdzieści i cztery, lecz Ryszard! 

Nomen omen czterdziestoczteroletni Petru wskazywany jest przez Niemców jako główny przeciwnik obozu rządzącego nad Wisłą, którego rząd boi się podobno jak diabeł święconej wody. Jednocześnie "Die Welt" jasno podkreśla, że Petru nie ma absolutnie żadnych związków z Niemcami, nie broni tamtejszego interesu narodowego, nie jest rewolucjonistą i zależy mu tylko na dobru Polski. 

Wśród cnót Ryszarda Petru Niemcy wymieniają między innymi polityczne dziewictwo i nieskalaną czystość, zauważając, że młody ekspert ekonomiczny wciąż oswaja się z wielką polityką, z którą wcześniej nie miał wiele wspólnego (jak widać dziennikarze zza Odry pominęli "drobny epizod" Petru w Unii Wolności). Kolejną cnotą Petru jest dążenie do prawdy i sprawiedliwości. "Die Welt" przytacza jego wypowiedzi, w których lider Nowoczesnej stwierdza, że dopóki w Polsce istnieją niezależne sądy, dopóty będzie zgłaszał do nich wszelkie przypadki łamania Konstytucji przez PiS.

Następną niewątpliwą zaletą Petru jest cierpliwość równa cierpliwości katolickich męczenników. Tak mniej więcej niemiecka gazeta przedstawia jego wytrwałość i niestrudzoną walkę o przywrócenie demokracji w złej kaczystowskiej Polsce. Walkę toczoną, co Niemcy jasno podkreślają, tylko demokratycznymi środkami!

Pozostaje nam wierzyć, że nadzieje Niemców liczących na to, że Petru niczym rycerz na białym koniu ustawi Polskę jako podnóżek Unii Europejskiej, okażą się równie nierealne, co ów mesjański obrazek...

ds/za: onet.pl