Tomasz Siemoniak z Platformy Obywatelskiej w rozmowie z TVP Info podkreślił, że "dla naukowców kontakty Lecha Wałęsy z SB na początku lat 70. nie są zaskoczeniem. Ważne jest, co się działo później i to, jak oceniamy polskie przemiany po 1989 roku. O to toczy się tak naprawdę bitwa". I oczywiście dla niego atak na Lecha Wałęsę jest bezpodstawny.

Siemoniak mocno skrytykował działalność IPN, który dzić upubliczni teczkę TW Bolka: - Nie rozumiem pośpiechu IPN. Od instytucji państwowej oczekiwalibyśmy powagi i profesjonalizmu. Kilka dni badań tych dokumentów wiele by nie zmieniło, ale zmniejszyłoby emocje i pozwoliłoby opinii publicznej przekazać te dokumenty z fachowym komentarzem.  Ogromne emocje, które tej sprawie towarzyszą, zostały w jakiejś części wywołane przez sposób działania IPN-u. Teraz wiele osób sprawę traktuje jako igrzyska polityczne. (...) IPN niestety dolał oliwy do ognia – dodał.

Były szef MON uważa, że sprawa z Bolkiem nie zaszkodzi Lechowi Wałęsie: - Tej legendy nic nie podważy. Dla naukowców kontakty Lecha Wałęsy z SB na początku lat 70. nie są zaskoczeniem. Ważne jest, co się działo później i to, jak oceniamy polskie przemiany po 1989 roku. O to toczy się tak naprawdę bitwa. I dodał, że to „Jarosław Kaczyński był promotorem kandydatury Lecha Wałęsy na prezydenta”. – Jeżeli się mówi, że u zarania III RP był jakiś grzech, to pamiętajmy pierwszych niekomunistycznych premierów – Mazowieckiego, Bieleckiego, Olszewskiego. Nie budzą te postacie żadnych wątpliwości – podkreślił Siemoniak.

Widać, że dla PO Bolek po prostu nie istnieje, istnieje legenda Wałęsy. No cóż, nie przypuszczaliśmy że PO jest tak sentymentalne!

mko/TVP Info