„Nikt nie jest bardziej stanowczy wobec Rosji niż ja” – zadeklarował prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w wywiadzie udzielonym dziennikowi „The Washington Post”.

O tej stanowczości, jak podkreśla Trump, świadczy m.in. to, że w 2018 roku zezwolił na cybernetyczny atak wobec etersburskiej farmy trolli, funkcjonującej pod szyldem IRA (Internet Research Agency), która zajmowała się sianiem dezinformacji i atakami hackerskimi podczas wyborów prezydenckich w 2016 r. oraz wyborów do Kongresu w połowie kadencji prezydenckiej (mid-term elections).

Prezydent USA przywołał tez sprawę Nord Stream 2. Zaznaczył, że wywierana przez Stany Zjednoczone presja, która ma na celu zablokowanie inwestycji, „pozwoli uniknąć jeszcze większego uzależnienia (Europy Zachodniej) od dostaw surowców energetycznych z Rosji”. Odniósł się przy tym do sprawy Niemiec, stwierdzając, że Stany nie mogą bronić tego kraju przed Rosją, skoro płaci on Rosji miliardy za gaz.

Donald Trump deklaruje, że działania wpisujące się w szerszą strategię powstrzymywania Moskwy są realizowane mimo jego dobrych stosunków osobistych z prezydentem Rosji Władimirem Putinem:

- „Nie ma tygodnia, byśmy nie nakładali nowych sankcji na Rosję” – stwierdził.

Jako swoje największe osiągnięcie w zakresie blokowania rosyjskiego ekspansjonizmu prezydent USA przedstawia „odbudowę amerykańskiego potencjału wojskowego”. Podkreśla, że Stany Zjednoczone dysponują dziś „najnowocześniejszą w swych dziejach armią”, co „nie jest dobre dla Rosji”.

Jak relacjonuje komentator „The Washington Post”, odnosząc się do relokacji wojsk amerykańskich z Niemiec, Trump miał zadeklarować w rozmowie, że część z nich zostanie przeniesiona do Polski.

kak/PAP