Wiceprzewodniczący komisji i poseł PiS Jarosław Krajewski powiedział, że obaj funkcjonariusze podejmowali czynności sprawdzające dotyczące spółki Amber Gold. Jeden z nich wykonywał je w 2010 roku, gdy ABW otrzymała informację na temat Amber Gold od dyrektora jednego z departamentów w Ministerstwie Gospodarki Jarosława Mąki. Miało to związek z wpłynięciem wniosku w sprawie rejestracji firmy jako domu składowego, który miał przyjmować metale szlachetne. - To będzie sięgnięcie do jednej z pierwszych czynności operacyjno-rozpoznawczych prowadzonych przez ABW dotyczących bezpośrednio Amber Gold - tłumaczył Jarosław Krajewski.
Drugi z funkcjonariuszy był zastępcą naczelnika wydziału operacyjnego ABW w Gdańsku. Członek komisji i poseł Nowoczesnej Witold Zembaczyński wyjaśnił, że była to komórka bezpośrednio zaangażowana w pozyskiwanie informacji o działalności Marcina i Katarzyny P. - To właśnie ten wydział był odpowiedzialny za zbieranie dowodów do tego, żeby następnie wydział postępowań karnych mógł je wykorzystać w rozmowie z prokuratorem, a potem przed sądem - mówił Witold Zembaczyński.
W sierpniu 2011 roku jeden z oficerów ABW sporządził notatkę służbową na temat wejścia firmy na rynek lotniczy i przypuszczenia, że Amber Gold może być piramidą finansową. Szef tej służby generał Krzysztof Bondaryk 24 maja 2012 roku wysłał do najważniejszych osób w państwie notatkę ostrzegającą, że w sprawie Amber Gold może zostać poszkodowanych kilkadziesiąt tysięcy osób. Pismo trafiło między innymi do ówczesnego premiera, prezydenta, czy ministra finansów.
ABW prowadziła też czynności procesowe na zlecenie prokuratury, a na początku lipca 2012 roku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przekazała jej śledztwo. Na kilka tygodni przed upadkiem spółki służby specjalne założyły podsłuchy na telefonach należących do szefa Amber Gold Marcina P. i jego współpracowników.
Spółka Amber Gold powstała w 2009 roku i miała inwestować pieniądze klientów w złoto oraz inne kruszce, oferując oprocentowanie wyższe od lokat bankowych. W 2011 roku przejęła trzy linie lotnicze i na ich podstawie stworzyła przewoźnika OLT Express. Firma założona przez Marcina P. okazała się jednak piramidą finansową. W sierpniu 2012 roku ogłosiła upadłość. Oszukała niemal 19 tysięcy klientów na kwotę ponad 850 milionów złotych.
mod/Polskie Radio