Krzysztof Kasprzak, członek zarządu fundacji Rodzina i Życie, opisał w mediach społecznościowych następującą historię...
"Na Kurs Obrony Życia i Rodziny fundacji Rodzina i Życie w Toruniu przyszła red. Natalia Waloch z "Gazety Wyborczej". Upierała się, że jest za aborcja, ale chce zostać. Ponieważ moje dzieci widziały banery z aborcji, obiecała podać mnie do prokuratury zabrać mi prawa rodzicielskie!"-pisze Kasprzak.
"Wszystko nagrywała na dyktafon, próbowała prowokować uczestników kursu, twierdziła, że musi posłuchać, jakim mówimy językiem. Została wyproszona przez ochronę budynku, bo sama odmawiała wyjścia. Prawda o aborcji i lgbt jest nie do zniesienia dla lewicowych dziennikarzy..."-dodaje.
Na Kurs Obrony Życia i Rodziny fundacji @Zycie_i_Rodzina w Toruniu przyszła red. Natalia Waloch z @gazeta_wyborcza. Upierała się, że jest za aborcja, ale chce zostać. Ponieważ moje dzieci widziały banery z aborcji, obiecała podać mnie do prokuratury zabrać mi prawa rodzicielskie! pic.twitter.com/HHNWZphwBk
— Krzysztof Kasprzak (@KrzyKasprzak) November 23, 2019
yenn/Tysol.pl