Kuriozalny wpis opublikował na swoim profilu Facebookowym Roman Giertych. Wygląda na to, że ma zamiar stać się oficjalnym doradcą opozycji. Zaprezentował właśnie plan, który powinna ona jego zdaniem wdrożyć.

Były szef Ligi Polskich Rodzin pisze:

Zwracam się do opozycji o przyjęcie jasnego dla wszystkich wyborców sposobu działania w najbliższych tygodniach”.

Swój „Plan dla opozycji” zaprezentował w sześciu punktach. Proponuje między innymi zero rozmów z Prawem i Sprawiedliwością czy:

W przypadku przyjęcia jednak trybu korespondencyjnego głosowania porozumienie pomiędzy trzema kandydatami opozycji, którzy uzyskują najlepsze wyniki sondażowe (Kidawa-Błońska, Kosiniak-Kamysz i Hołownia), że którykolwiek z nich wejdzie do drugiej tury zostanie poparty przez dwóch pozostałych oraz wspólny apel do wyborców, aby wzięli udział w głosowaniu korespondencyjnym, o ile technicznie będzie to możliwe”.

Uważa, że powinni oni wspólnie obsadzić gminne komisje wyborcze swoimi przedstawicielami i wyposażyć ich w środki ochrony osobistej w trakcie liczenia głosów.

Dalej jest wręcz zabawnie. Gierytch bowiem stwierdził z rozbrajającą szczerością, że opozycja powinna, jeśli wybory wygra Andrzej Duda, zaskarżyć wyniki do Sądu Najwyższego. Inaczej jednak powinna postąpić jeśli wygra je ktoś inny:

W przypadku wygrania wyborów przez któregoś z kandydatów opozycji wspólne uznanie tych wyników za wiążące”.

Tłumaczy to w ten sposób, że w wyborach oszukuje „PiS i tylko PiS”.

Na koniec stwierdza też:

Wydaje mi się, że porozumienie kandydatów opozycji może dodać do różnych ryzyk dla PiS z realizacji wyborów korespondencyjnych dodatkowe ryzyko - przegrania wyborów. I dlatego może się z nich wycofają”.

Komentując wpis Giertycha Rafał Ziemkiewicz napisał:

Jedno w tym warto odnotować - nikt już nie udaje, że Hołownia jest kandydatem niezależnym, spoza układów czy "obywatelskim" (chyba, że w sensie, że z PO). Po prostu jest jednym z trojga kandydatów antypisu”.

tag/Facebook,Fronda.pl