„A Pana Kaczyński może wywalić na zbity pysk w przerwie w głaskaniu kota. I jeżeli Panu uda się sądy podporządkować pod rząd, to nowy minister nie tylko Pana zastąpi, ale i wsadzi do więzienia. Bo taka jest logika rewolucji, która pożera najpierw swoje dzieci.” - pisze w swoim liście otwartym do ministra Zbigniewa Ziobry Roman Giertych.

Na początku listu czytamy:

Był Pan łaskaw straszyć Pana Prezydenta moim losem i stwierdził, że jak dalej tak będzie robił (czyli wetował "dobre i słuszne" ustawy) to skończy jak ja. Wzruszyłem się, bo rzadko się zdarza, aby ktoś się rozczulał nad moim losem. Dobrze, że w tych trudnych czasach adwokaci mogą liczyć na dobre słowo Prokuratora Generalnego. Dlatego też w zamian opowiem panu Ministrowi historyjkę o Jacku”

Po opowiedzeniu historyjki, która ma być przestrogą dla ministra Ziobry, Giertych dodaje:

Natomiast ja nigdy, nigdy, nigdy nie żałowałem decyzji o obaleniu rządu w 2007 roku. Dała ona czas, aby w wolnym kraju dorosło pokolenie wspaniałych, młodych ludzi, którzy właśnie rozpoczęli obalać obecną, silącą się na budowanie dyktatury władzę.”

Cały wpis poniżej:

dam/facebook,Fronda.pl