Roman Giertych, były minister edukacji w rządzie PiS-LPR-Samoobrona, który z biegiem lat przeszedł na stronę układu III RP, założył fundację. Ma bronić Polaków przed... Prawem i Sprawiedliwością. Ten absurdalny pomysł Giertych opisuje na swoim Facebooku:

"W odpowiedzi na apel do mnie Marszałka Senatu powołałem dziś Fundację Obrony Demokracji.

Głównym celem fundacji jest wspieranie finansowo osób, które zostaną pokrzywdzone przez obecny rząd. Dotyczy to przede wszystkim osób zwalnianych ze spółek Skarbu Państwa (dziennikarzy z TVP!) w walce przed sądami pracy, osób, które zostaną fałszywie oskarżone przez służby specjalne, czy organy ścigania w walce o dobre imię i uwolnienie od zarzutów lub osób które zostaną zelżone przez przedstawicieli nowej władzy w walce o usunięcie skutków naruszonych dóbr osobistych.

Ze swojej strony w odpowiedzi na apel Marszałka Senatu, który po nazwisku wezwał mnie do nie zgłaszania się po 500 złotych na dziecko, gdyż inaczej jego zdaniem się skompromituję, chciałbym powiedzieć, że zgłoszę się i wszystkie uzyskane pieniądze co miesiąc będę przekazywał na Fundację. Muszę też tutaj specjalnie podziękować Panu Marszałkowi Karczewskiemu.

Bez jego chamskiego ataku na mnie nie byłoby Fundacji, gdyż nie sprowokowałby mnie do wymyślenia tego projektu. Panie Marszałku dziękuję! To co Pan dzisiaj zrobił było pana największym życiowym dobrym osiągnięciem politycznym, gdyż przyczynił się Pan do powołania Fundacji Obrony Demokracji!"

Tak, to nie żart, choć nie mamy wątpliwości, że podobne działanie nadaje się tylko do kabaretu. Giertych wprost przepięknie wpisuje się w obłąkańczy lament wznoszony co dnia przez redaktorów z Czerskiej i ich środowisko. A mowa o człowieku, który twierdził kiedyś, iż stoi na straży narodowych tradycji... Czysta kpina!

kad