Leszek Czarnecki doniósł do prokuratury na szefa KNF Marka Chrzanowskiego. Miał on oferować przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za ok. 40 mln zł” - pisze dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”. Jak poinformował z kolei szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk, jest już reakcja premiera.

 

GW” twierdzi, że Chrzanowski proponował bankierowi usunięcie z KNF Zdzisława Sokala, który jest przedstawicielem prezydenta w Komisji oraz szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który jest zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo.

 

Przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego miał także zaoferować złagodzenie skutków finansowych zwiększenia „stopy podwyższonego ryzyka”, które kosztowało bank ok. 1 mld złotych i życzliwe podejście KNF oraz NBP do planów restrukturyzacji wspomnianych podmiotów. Czarnecki miałby za to zatrudnić wskazanego przez szefa KNF prawnika i zapłacić mu ok. 40 mln złotych – 1 proc. wartości banku.

Premier Mateusz Morawiecki wezwał szefa KNF do natychmiastowych wyjaśnień oraz zlecił prokuraturze i służbom niezwłoczne zebranie informacji w związku z enuncjacjami prasowymi, które dziś się pojawiły”

- powiedział Dworczyk na antenie radia RMF FM.

UKNF twierdzi, że mamy do czynienia z próbą wywierania wpływu na nią poprzez szantaż. Szef Kancelarii Premiera podkreślił, że jeżeli informacje medialne w tej sprawie zostaną potwierdzone, to zostaną wyciągnięte konsekwencje i nikt nie może liczyć na taryfę ulgową. Zaznaczył, że to odróżnia obecną władzę od jej poprzedników – bak zamiatania spraw pod dywan.

Z kolei rzecznik rządu Joanna Kopcińska poinformowała:

Prezes Rady Ministrów zwrócił się do służb i prokuratury o podjęcie szybkich i zdecydowanych działań w celu sprawdzenia i wyjaśnienia informacji, które dotyczą przewodniczącego KNF Marka Chrzanowskiego”.

Również i ona powiedziała, że premier zażądał natychmiastowych wyjaśnień od szefa KNF i dodała, że w przypadku potwierdzenia się części lub całości zarzutów wskazanych przez dziennikarzy, zostaną wyciągnięte konsekwencje.

dam/PAP,"Gazeta Wyborcza"