- W trakcie wizyty prof. Tomasz Grodzki zasugerował, że podejmie się operacji, ale to będzie kosztować - powiedziała Radiu Szczecin córka pacjenta operowanego w szpitalu w Zdunowie. Do sprawy odniósł się sam zainteresowany.
Prokuratura Regionalna w Szczecinie prowadzi śledztwo dotyczące korupcji w szpitalu kierowanym przez prof. Grodzkiego. Z informacji Radia Szczecin wynika, że prokuratura bada co najmniej kilka podobnych przypadków.
- Osobiście znalazłam w internecie dane ordynatora. Okazał się nim profesor Grodzki i umówiłam rodziców na wizytę do gabinetu przy Reduty Ordona. I tam rodzice udali się na wizytę i w jej czasie profesor zasugerował, że będzie mógł operować, ale to będzie kosztować - mówi córka pacjenta.
- Tydzień później tata poszedł do gabinetu i wręczył profesorowi pieniądze w kopercie. Ja stałam na zewnątrz, czekałam na tatę. Była to kwota 2000 zł. Potem tata rzeczywiście był operowany przez profesora. Tata był operowany wtedy jako pierwszy tego dnia, o 7 rano. Operacja się udała - dodaje
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapytany o tę sytuację powiedział,
- Wręczył w prywatnym gabinecie. Można w gabinecie pracować dla idei, ale to nie było w szpitalu - oznajmił
Łapy precz od Marszałka Grodzkiego.
- Sprawa się wyjaśniła.
Posłuchajmy 🙈🙈🙈🙈 pic.twitter.com/Dy4jEVLvaP
— PikuśPOL 🇵🇱 📿 (@pikus_pol) December 19, 2019
bz/tt/fronda.pl/radioszczecin.pl