W zeszłym tygodniu prof. Małgorzata Manowska została powołana przez prezydenta Andrzeja Dudę na stanowisko I prezes Sądu Najwyższego.
W związku z dość dużym upolitycznieniem zarówno Sądu Najwyższego jak i sporej części całego wymiaru sprawiedliwości za poprzedniej I prezes SN Małgorzaty Gersodrf, niezbędne staje się oddzielenie wymiaru sprawiedliwości od życia politycznego.
W rozmowie z rp.pl prof. Manowska zapewniła:
- Na pewno nie będę brać udziału w debatach politycznych, czyli czy rząd ma rację, czy opozycja ma rację. Absolutnie
Dodała też:
- Przedstawimy projekt budżetu, który musi być zaakceptowany. Jeśli chodzi o innego rodzaju związki, zamierzam odgrodzić grubym murem Sąd Najwyższy od polityki
I prezes SN podkreśliła także, że nie obawia się ataków. Stwierdziła:
- Zjadliwość, agresja, złe emocje to nieszczęście ludzi, których dotykają. A ja nawet nie czytam komentarzy w mediach społecznościowych
Odpowiedziała również na zarzut jej rzekomych relacji z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro:
- Sędziami SN niejednokrotnie byli ludzie z powiązaniami politycznymi. Gdy wykonuje się różne funkcje publiczne czy chociażby studiuje prawo, to takie powiązania naturalnie się tworzą. Nawet jeden z pierwszych prezesów SN w czasach po 1989 r. miał wcześniej epizod z Ministerstwem Sprawiedliwości i nie był jedynym sędzią SN z takim epizodem
mp/rp.pl