We francuskiej miejscowości Nimes władze musiały przenieść szkołę ze względu na wojnę, jaką toczą ze sobą w mieście gangi narkotykowe. Tym samym strefy, gdzie nie działa francuskie państwo tzw. non go zone, rozszerzyły się. Cała okolica, gdzie doszło do zamieszek jest zamieszkałą głównie przez rodziny imigranckie.

Nowa szkoła została zaimprowizowana  w centrum rekreacyjnym Mas Boulbon. Uczniowie będą tam dojeżdżać specjalnie podstawionymi autobusami. Jak donosi francuska gazeta „Le Parisien” decyzję podjęto, gdy narkotykowi dilerzy weszli na teren szkoły.

Kilka dni wcześniej niedaleko od szkoły postrzelono 20 – latka. Śmierć mężczyzny była efektem wojny narkotykowych gangów.

Władze swoją decyzję motywują bezpieczeństwem dzieci i rodzin. Nie wiadomo na jak długo szkoła została przeniesiona do centrum rekreacyjnego. Mieszkańcy okolicy czują się bezsilni i kompletnie pozostawienie sami sobie. Władza kompletnie nie reaguje na zamieszki, w tym przypadku wywołane przez Czeczenów oraz Arabów z Maroka i Algierii. Sytuację uspokoiła dopiero interwencja imamów w lokalnym meczecie.

ks/ Najwyższy Czas