Sylwia Spurek, europosłanka z Wiosny Roberta Biedronia znana jest ze swojego wpisu, w którym narzekała na brak urozmaiconego jedzenia wegetariańskiego w Parlamencie Europejskim. Nieważne, że jako europoseł zarabia 37 tys złotych brutto, a knajpek w Brukseli nie brakuje. 

Tym razem Sylwia Spurek postanowiła podzielić się "wezwaniami Komisji Europejskiej do polskiego rządu".

- Wezwania KE do polskiego rządu z dziś: 1) do zastosowania się do wyroku TSUE w sprawie ochrony powietrza - w przeciwnym razie b. wysokie kary finansowe. 2) do skuteczniejszej ochrony gatunków żyjących w lasach i umożliwienia zaskarżania Planów Urządzenia Lasu. Inaczej sprawa znajdzie się w TSUE, 3) ukończenia tworzenia sieci Natura 2000 - nie, to dalsze kroki formalne. Krok za krokiem rząd zbiera żniwo swojej destrukcyjnej polityki środowiskowej - napisała lewicowa polityk

Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Celnie wychwycili hipokryzję posłanki Wiosny Biedronia.

- Pani Sylwio, Pani mieszkając w hotelu w podczas pracy w EP, włącza Pani klimatyzację, czy rozkłada mokre ręczniki??? - zapytał. 

Odpowiedzi jednak się nie doczekaliśmy.